Przypomnijmy, że Wielka Brytania powinna opuścić Wspólnotę 29 marca, jednak we wtorek brytyjski parlament po raz kolejny odrzucił umowę rozwodową z UE. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że Londyn złoży wniosek o opóźnienie brexitu. Na to muszą się jednak zgodzić wszystkie państwa Wspólnoty. Decyzja w tej sprawie najpewniej zapadnie na szczycie 21-22 marca. "Jeśli Wielka Brytania złoży wniosek o opóźnienie brexitu, '27' rozpatrzy go i podejmie decyzję jednogłośnie. UE oczekuje jednak wiarygodnego uzasadnienia takiego wniosku. Płynne funkcjonowanie instytucji europejskich musi zostać zapewnione" - oświadczył rzecznik Donalda Tuska. Jak czytamy w "Guardianie", z otoczenia Angeli Merkel dobiegają sygnały, że opóźnienie brexitu do 30 czerwca - zanim zbierze się nowy Parlament Europejski - będzie stosunkowo "proste". Jednak niektóre stolice, w tym Paryż, zaostrzyły swoje stanowiska: w UE narasta frustracja postępowaniem Brytyjczyków. Niektórym przywódcom nie podoba się również to, że Wielka Brytania uznaje zgodę na opóźnienie brexitu za pewnik. Brytyjska premier Theresa May sygnalizowała we wtorek w Izbie Gmin, że takie opóźnienie nie rozwiąże problemów, z jakimi wiąże się brexit. (mim)