Za takim pomysłem zagłosowało jedynie 85 posłów, a przeciwko było 334. O wyniku głosowania zdecydowało m.in. to, że większość opozycyjnej Partii Pracy - która nie wyklucza poparcia takiego scenariusza w przyszłości - wstrzymała się od głosowania. Nawet jednak gdyby wszyscy posłowie laburzystów zagłosowali za drugim referendum, poprawka dalej zostałaby odrzucona. Zwolennicy ponownego referendum argumentowali, że należy poczekać w tej sprawie do momentu, w którym będzie to jedyna lub jedna z niewielu opcji pozostałych w toku dyskusji na temat brexitu i będzie możliwość formalnego wdrożenia jej w życie. Jak tłumaczyli, poparcie jej w czwartkowym głosowaniu nie osiągnęłoby pożądanego efektu, bo poprawka byłaby odrzucona głosami rządu i wspierającej go północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), a nawet w razie mało prawdopodobnego sukcesu wynik nie byłby wiążący prawnie. W przypadku braku jakichkolwiek innych ustaleń, niezależnie od przyjętej wcześniej w środę opinii politycznej Izby Gmin przeciwko bezumownemu wyjściu z UE, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca. Z Londynu Jakub Krupa (PAP)