Według ustaleń "Faktu" tropy głośnej afery, która ujawniła kulisy władzy rządu PO-PSL i przyczyniła się do porażki Platformy w kolejnych wyborach, mogą prowadzić do Rosji. W artykule pt. "Badają bzdety a Rosjan nie tknęli" czytamy, że przed paroma tygodniami były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zeznał przed sądem w sprawie oskarżonego o zakładanie podsłuchów Marka Falenty, że afera była najpewniej inspirowana przez obce służby. Minister w towarzystwie prostytutek Prokuratura, zaznacza "Fakt", nie podjęła tego wątku, chociaż zgodnie z ustaleniami redakcji założyciele restauracji "Sowa i Przyjaciele" robili interesy z biznesmenem Robertem Sz., powiązanym ze spółkami związanymi z ludźmi z bliskiego otoczenia Władimira Putina. Robert Sz. w przeszłości był przedstawicielem na Polskę "kontrolowanego przez rosyjską mafię" Montaż Spec Banku. "Fakt" przypomina, że kiedy z banku wykradziono miliony dolarów, policja znalazła taśmę wideo z nagraniem ówczesnego ministra sprawiedliwości Rosji w towarzystwie prostytutek. "Czyżby kilkanaście lat później rosyjska mafia powtórzyła pomysł z kamerkami i podsłuchami by tym razem szantażować polskich ministrów?" - zastanawia się autor artykułu. Więcej w "Fakcie".