Na marginesie szczytu NATO w Warszawie trwa forum ekspertów, debatujących na temat międzynarodowego bezpieczeństwa. W piątek dyskutowano m.in. o zapewnieniu stałego pokoju na wschodniej flance Sojuszu. Kluczowe pytania wywiadu Gen. Knud Bartels z zadowoleniem przyjął decyzję o rozmieszczeniu czterech batalionów NATO w Polsce i krajach bałtyckich. - To bardzo dobry ruch, tak jak poprzednie kroki Sojuszu podjęte w Walii, ale musimy cały czas patrzeć w przyszłość, bo następna wojna może nas zaskoczyć - zaznacza. - Kolejny międzynarodowy konflikt może być czymś, czego dotąd nie doświadczyliśmy, mieszaniną znanych nam strategii. Dlatego tak ważne jest, żeby nie przespać czasu pokoju, żeby nie mieć pretensji, że nie działaliśmy wystarczająco, kiedy mogliśmy to zrobić - dodaje gen. Knud Bartels. Były szef Komitetu Wojskowego NATO zwraca uwagę na rolę wywiadu. - Osoby odpowiedzialne za pracę służb muszą codziennie zadawać sobie liczne pytania. Czy wiemy, jakie zagrożenia nas czekają? Czego chce Rosja? Co grozi nam z Bliskiego Wschodu? Niestety historia pokazuje, że narody nie odczytują prawidłowo sygnałów o zagrożeniu. Tymczasem musisz wiedzieć, co cię może uderzyć, żeby przygotować się na nadejście ciosu - tłumaczy obrazowo. Konieczny dialog z Kremlem Zdaniem generała Knuda Bartelsa Sojusz musi być gotowy do skutecznego i szybkiego reagowania na zmianę warunków, w jakich obecnie funkcjonuje. - Chodzi o sprawne przesuwanie naszych siły, czy to na flankę wschodnią czy południową. To muszą być siły zdolne do realizacji pełnego spektrum operacji, efektywnie zarządzane - wylicza. W ocenie szefa Komitetu Wojskowego NATO, Sojusz musi być gotowy na skuteczną obronę przed ewentualną rosyjską agresją, ale z drugiej strony powinien stawiać na regularny i - na ile to możliwe - konstruktywny dialog z Kremlem. - Codzienny polityczny i militarny dialog to postawa. Nawet jeśli większość rozmów będzie kończyła się fiaskiem i frustracją. Dlaczego jest to tak ważne? Bo innego wyjścia nie mamy - konkluduje gen. Knud Bartels.