"To dla mnie wielki zaszczyt i przyjemność móc powitać państwa w Polsce. Jestem dumny, że Warszawa - miasto symbolizujące żywotność i kreatywność polskiego narodu, ale też skomplikowaną przeszłość mojej ojczyzny - jest gospodarzem szczytu w bardzo ważnym momencie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział prezydent. "Jesteśmy świadkami polityki agresji" Jak ocenił, "od zakończenia zimnej wojny przeszliśmy długą drogę, zapewniając pokój i stabilność w ramach naszej transatlantyckiej wspólnoty". "Udawało się to nam dzięki głębokiemu przekonaniu, że każdy kraj ma prawo do korzystania z owoców demokracji, wolności i rozwoju gospodarczego, w oparciu o prawo międzynarodowe i wzajemny szacunek. Dziś te wartości są po raz kolejny kwestionowane przez zagrożenia i wyzwania, niektórych z nich Europa nie doświadczała od dziesięcioleci" - podkreślił Duda.Jak mówił, "jesteśmy świadkami polityki agresji i notorycznego braku poszanowania dla prawa międzynarodowego, wewnętrznej suwerenności i integralności terytorialnej". "Konflikty zbrojne prowadzą do niestabilności w regionie i rodzą nowe zagrożenia, takie jak terroryzm i wojna hybrydowa. Wyzwania te mają wpływ na obywateli wszystkich państw członkowskich" - powiedział prezydent. "Szczyt musi zamanifestować jedność" "Dziś nasze kraje oczekują od nas, że wypełnimy swoje zobowiązania i powinności. Dlatego też obecny szczyt musi przynieść stabilność w czasach niepewności, zamanifestować naszą jedność w czasach podziałów i zapewnić bezpieczeństwo w czasach zagrożeń" - powiedział prezydent.Jego zdaniem, aby spełnić te oczekiwania, Sojusz ponownie musi skoncentrować się na swoim podstawowym zadaniu - czyli kolektywnej obronie. "Musimy pozostać zjednoczeni i demonstrować solidarność, jednocześnie dostosowując się do długofalowych zmian w sferze bezpieczeństwa. Pierwszy krok w tym kierunku wykonaliśmy z powodzeniem przed dwoma laty w Walii. Przyjęto wówczas Plan Działań na rzecz Gotowości, by zwiększyć nasz potencjał reagowania. Dziś musimy znaleźć właściwą odpowiedź na obecną sytuację" - mówił Duda. "Musimy wykonać kolejny krok" Odpowiedź ta - podkreślił prezydent - "musi być oparta na przekonaniu, że zapewnienie bezpieczeństwa sojusznikom, to nie jednorazowy akt, lecz ciągły proces". "Dziś musimy wykonać kolejny krok, tworząc wielonarodową, wzmocnioną, wysuniętą obecność w celu umocnienia obrony i zdolności odstraszania na wschodniej flance NATO. Sojusz musi być w stanie w pełni potwierdzić zasadę niepodzielności swojego bezpieczeństwa" - oświadczył Duda. "Stabilność regionu euroatlantyckiego jest zależna od bezpieczeństwa poza jego granicami. Dotrzymując swoich zobowiązań na rzecz obronności, musimy jednocześnie pogłębiać współpracę z wszystkimi naszymi partnerami, zarówno w naszym wschodnim, jak i południowym sąsiedztwie, poprzez wspieranie ich zdolności obronnych. NATO powinno pozostać przy polityce otwartych drzwi i cieszę się, że premier Czarnogóry jest tu dziś z nami" - powiedział Duda.Jak ocenił, zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa nie jest konkretne państwo, czy naród, ale "polityka agresji i braku poszanowania dla ludzkiej godności". "Nie otaczają nas wrogowie. Otaczają nas wyzwania. Musimy podejmować je nie tylko poprzez obronę i odstraszanie, lecz również przez dialog. Pozostajemy gotowi do dialogu z każdym, kto podziela naszą postawę. Zarazem zdecydowanie opowiadamy się po stronie naszych wartości w przekonaniu, że dialog nie może narażać na szwank ani pokoju, ani zasad prawa międzynarodowego" - przekonywał prezydent. Prezydent podziękował NATO Zdaniem Dudy, przywódcy demokratycznych państw ponoszą szczególną odpowiedzialność wobec obywateli "by mogli czuć się bezpiecznie, cieszyć dobrobytem, żyć w pokoju". "Głęboko wierzę, że wysiłki podjęte przez nas w najbliższych dwóch dniach zaowocują decyzjami niezbędnymi do realizacji tego zobowiązania" - podkreślił. Prezydent podziękował też sekretarzowi generalnemu NATO Jensowi Stoltenbergowi, oraz całemu zespołowi NATO, za ich przywództwo i determinację podczas przygotowań do tego spotkania. Stoltenberg: Dziękuję Polsce "Polska jest bardzo zaangażowanym i ważnym partnerem - mówił w piątek w Warszawie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas inauguracji szczytu NATO. "Szczyt odbywa się w Warszawie i to też jest potwierdzenie przywódczej roli Polski" - stwierdził Stoltenberg."Polska jest bardzo zaangażowanym i ważnym partnerem (NATO - PAP). Jest jednym z krajów, który wpłaca pełną składkę 2-proc. PKB na rzecz bezpieczeństwa" - mówił. Zwrócił uwagę, że nasz kraj wspiera również misje sojusznicze w Afganistanie. "Dziękuję Polsce za kolejne zaangażowanie w ramach walki z Państwem Islamskim poprzez wysłanie samolotów szkolno-bojowych i F-16" - dodał. "Chciałbym skierować słowa podziękowania warszawiakom i Polakom za ciepło gościnę, zgotowaną nam tutaj, chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego szczytu, a szczególne słowa podziękowania chciałabym skierować do pana prezydenta Andrzeja Dudy, który jest gospodarzem tego szczytu" - powiedział.Pierwsza sesja, jak poinformował, będzie koncentrować się wokół tematu wzmacniania naszych zdolności obronny i odstraszania. Minuta ciszy w hołdzie poległym żołnierzom "Chcę wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy służą pod egidą NATO, podziękować wam w imieniu prawie miliarda ludzi, którzy polegają na was" - powiedział Stoltenberg w przemówieniu inauguracyjnym. Podkreślił, że wojskowi Sojuszu służą na ziemi - od Afganistanu po Kosowo, na morzu - od Atlantyku przez Morze Śródziemne i w powietrzu - od rejonu Morza Bałtyckiego aż po Turcję. "Narażacie własne życie na szwank, abyśmy mogli żyć w pokoju i bezpieczeństwie. Kobiety i mężczyźni w mundurach, wysoko sobie cenimy wasz profesjonalizm, waszą odwagę" - zaznaczył Stoltenberg."NATO jest najsilniejszym sojuszem świata właśnie ze względu na was" - dodał, prosząc o uczczenie minutą ciszy poległych i rannych żołnierzy. Szczyt NATO w Warszawie Podczas szczytu mają zapaść decyzje wzmacniające bezpieczeństwo m.in. na wschodniej flance Sojuszu. Bierze w nim udział 61 delegacji, w tym 18 prezydentów i 21 premierów, wśród nich prezydent USA Barack Obama. Gospodarzem szczytu jest prezydent Andrzej Duda; przewodniczy mu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Szczyt ma podjąć decyzje dotyczące wzmocnienia wschodniej flanki, ale również odnoszące się do wyzwań u południowych granic, m.in. na Bliskim Wschodzie, w tym do zagrożeń, jakie stwarza tzw. Państwo Islamskie. Sojusznicy omówią też dalsze zaangażowanie w Afganistanie. Głównym miejscem obrad jest Stadion PGE Narodowy; Rada Północnoatlantycka zbierze się w Pałacu Prezydenckim, robocze spotkania ministrów odbędą się ponadto w Teatrze Wielkim i Pałacu Prymasowskim. Szczyt rozpoczął się w piątek o godz. 15 od oficjalnego powitania gości przez Stoltenberga i prezydenta Dudę, po którym szefowie państw i rządów NATO odbędą pierwszą turę rozmów; w znacznej części będą one poświęcone bezpieczeństwu Europy Środkowo-Wschodniej. Po sesji przewidziano konferencję prasową Stoltenberga. Na niej sekretarz generalny NATO ma ogłosić podjęte przez szczyt decyzje dotyczące rozmieszczenia natowskich wojsk na wschodnich obrzeżach Sojuszu. Wieczorem przywódcy spotkają się na kolacji roboczej w Pałacu Prezydenckim. Szefowie dyplomacji spotkają się natomiast na roboczym obiedzie w Teatrze Wielkim; ministrowie obrony w Pałacu Prymasowskim, zaś premier Beata Szydło zaprosi przedstawicieli państw partnerskich NATO na Zamek Królewski. Bezpieczeństwa ponad 2 tys. delegatów pilnuje ok. 6 tys. policjantów. Na potrzeby delegatów i gości szczytu zarezerwowano ponad 4 tys. pokoi hotelowych, wynajęto blisko 600 pojazdów. Delegacje będzie wspierać 206 oficerów łącznikowych z MSZ i MON, do pracy przy spotkaniach zatrudniono także 240 wolontariuszy. Na organizację szczytu NATO w Warszawie zaplanowano w budżecie państwa ok. 160 mln zł.