Gruzinom nie podoba się, że w rejestracyjnej bazie uczestników olimpiady, oba zbuntowane regiony figurują jako niepodległe państwa. MSZ w Tbilisi uważa, że to prowokacja, która uderza w terytorialną integralność Gruzji. "Przypominamy, że niepodległości Abchazji i Osetii Południowej nie uznała ONZ, 99 proc. państw na świecie i Międzynarodowy Komitet Olimpijski" - można przeczytać w oświadczeniu gruzińskiej dyplomacji. Wcześniej wielokrotnie podkreślał tę kwestię również pełnomocnik Gruzji do spraw kontaktów z Rosją Zurab Abaszidze. - Kwestia przynależności terytorialnej obu regionów do państwa gruzińskiego jest bezsporna i nie podlega dyskusji - stwierdził Abaszidze w jednym z wywiadów dla Polskiego Radia. Niepodległość Abchazji i Osetii Południowej uznały oprócz Rosji jedynie Nikaragua, Wenezuela, Nauru, Tuvalu i Vanuatu.