- Gdybym chciał zrobić spektakl polityczno-medialny, tobym wezwał na pierwsze przesłuchanie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, na drugie byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i byłyby fajerwerki na dwa tygodnie - dodaje. Na uwagę, że jego koncepcja zakłada złą wolę Kaczyńskiego i Ziobry, Kalisz odpowiada, iż w demokratycznym państwie nie można powierzyć walki z przestępczością osobom, które może mają chęć walki, ale nie mają refleksji, że musi się to odbywać w granicach ustawowych reguł i praw człowieka. Kalisz nie chce przesądzać, czy raport z prac komisji będzie zawierał wniosek o postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu. - Choć już się rysują pewne wnioski personalne i dotyczące konkretnych zjawisk.