"USA, NATO - ręce precz od Syrii" - skandowali. Część z nich miała ze sobą portrety syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, niektórzy syryjskie flagi, jeszcze inni sprzeciwiali się po prostu kolejnej wojnie. "Syria = Irak. Te same kłamstwa" - widniało na jednej z plansz. Część uczestników demonstracji o ataki chemiczne oskarżała syryjskich rebeliantów. Tymczasem ulicę dalej manifestował obóz zwolenników akcji militarnej w Syrii. "Asad to terrorysta, Asad to Hitler" - krzyczeli. Jeden z uczestników miał ze sobą zdjęcie dzieci, które zginęły w czasie ataku chemicznego. "Panie prezydencie, czy potrzebuje pan innych dowodów?" - Pytał. Syryjska opozycja oskarża siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada o użycie broni chemicznej koło Damaszku i zabicie w tym ataku nawet 1300 ludzi. Według agencji Reutera mógł to być atak chemiczny z największą liczbą ofiar od lat 80. XX wieku. Jesteś świadkiem ważnych zdarzeń lub ciekawych sytuacji? Masz wyczucie chwili i zmysł reporterski? Zrób zdjęcia i przyślij je do nas! Może to Twoja fotografia zostanie wybrana jako zdjęcie miesiąca