Wcześniej informowano jedynie o pięciu osobach, które odniosły obrażenia. Ranny w głowę został fotograf agencji AFP. Około 2 tysięcy antyrządowych manifestantów, głównie studentów, zostało zaatakowanych w pobliżu kampusu uniwersyteckiego pałkami i kamieniami przez zwolenników rządzącego w kraju Powszechnego Kongresu Ludowego (GPC). "Naród chce upadku reżimu" - wykrzykiwali studenci. Siły bezpieczeństwa strzelały w powietrze, żeby rozdzielić przeciwników. Według świadków, zwolennicy GPC strzelali do studentów, używając ostrej amunicji. Podczas podobnych starć dzień wcześniej w Sanie rannych zostało co najmniej 10 studentów. W portowym Adenie zginęły dwie osoby, a obrażenia odniosło ok. 20. W czwartek w tym mieście rozmieszczono wojsko. Czwartek jest piątym dniem starć w Sanie antyrządowych demonstrantów ze zwolennikami prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, rządzącego w Jemenie od 1978 roku. Studenci i działacze na rzecz społeczeństwa obywatelskiego domagają się ustąpienia obecnych władz.