ŚWIAT | Środa, 14 sierpnia 2013 (08:32)
Władze Egiptu rozpoczęły w Kairze likwidację obozowisk zwolenników obalonego rządu Bractwa Muzułmańskiego i prezydenta Mursiego. Według różnych danych zginęło od kilkunastu do 250 osób. Nawet kilka tysięcy może być rannych. Nad okupowanym placem przy meczecie Rabaa al-Adawiya unosił się gęsty dym, krążyły helikoptery wojskowe i wjechały opancerzone buldożery. Użyto gazu łzawiącego. Doszło do aresztowania kilkudziesięciu osób. Rzecznik Bractwa Muzułmańskiego twierdzi, że policyjni snajperzy strzelali do protestujących z dachów budynków.
1 / 41
Wojskowe buldożery przed barykadą protestujących
Źródło: Agencja FORUM