- Po ponad dwóch dniach rozmów negocjacji cały czas mamy kilka spraw nieuzgodnionych - podkreślił szef polskiego rządu. Punkty sporne, co do których przywódcy wciąż się nie porozumieli, to sposób zarządzania pieniędzmi z tzw. funduszu odbudowy, wysokość środków, które miałyby trafić do państw w postaci grantów i pożyczek, praworządność. Nie jest pewne też, ile pieniędzy jest obecnie na stole do podziału w najbliższych latach. Przewodniczący Rady Europejskiej wyszedł z propozycją, by było to 1,82 bln euro (w tym fundusz odbudowy to 750 mld euro). Dzisiaj rano przywódcy mieli jednak otrzymać nową propozycję, która potrafiłaby zbliżyć stanowiska podzielonej Europy. - Jest bardzo dużo rozbieżności, zasadnicze różnice między państwami. Północ - "grupa skąpców" - chce ograniczyć pulę dotacji do minimum, a zwiększyć poziom kredytów - tłumaczył premier. Sytuacja jest mocno zmienna. Rośnie w siłę grupa państw oszczędnych, bowiem do Austrii, Danii, Szwecji i Holandii dołączyła Finlandia. Państwa te chcą cięć wielkości budżetu, zmniejszyć wysokość grantów w funduszu odbudowy, ale również mieć większą kontrolę nad tym, jak te pieniądze będą wydawane. "Na takie warunki nie możemy się zgodzić" Z drugiej strony powiększa się grupa krajów, które mają zastrzeżenia do powiązania dostępu do funduszy unijnych z praworządnością. Oprócz Polski i Węgier, są to też Słowenia i Łotwa. - Dyskutujemy sposoby jak najlepszego nadzoru nad wydatkowaniem pieniędzy. Są rozbieżności zdań - powiedział szef polskiego rządu. Jednocześnie przypomniał, że są już instytucje, które ten nadzór nad wydatkowaniem środków sprawują, jak chociażby Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). - Jest propozycja dotycząca bardzo ogólnej klauzuli praworządności. Na takie warunki ogólnie sformułowane nie możemy się zgodzić, bo jest to narzędzie w ręku silniejszych państw, które mogą w każdym momencie zacząć szantażować inne - ocenił Morawiecki. "Polska ma największe problemy w transformacji energetycznej" Cały czas nie wyjaśniła się kwestia warunkowości klimatycznej i powiązania wypłaty funduszy z funduszu sprawiedliwej transformacji z deklaracją o osiągnięciu neutralności klimatycznej do 20250 r. Polska, jako jedyny kraj w UE, nie dołączyła do tego zobowiązania. - Polska ma największe problemy w transformacji energetycznej, ze względu na odziedziczony system elektroenergetyczny. Cieszę się, że te stanowiska się zbliżają, ale nie do tego stopnia, żeby można powiedzieć, że ten element został rozwiązany - dodał Morawiecki. - Polska z zadowoleniem przyjmuje fakt, że jedno z głównych źródeł wzrostu środków w budżecie (nowe źródła dochodów - red.) nie jest brany pod uwagę - powiedział premier Morawiecki. Chodzi o ETS (Europejski System Handlu Emisjami), czyli opłaty za emisję CO2. - EST byłoby to źródło wysoce regresywne i niekorzystne (dla Polski - red.). Musielibyśmy proporcjonalnie więcej wkładać do budżetu. Cieszę się, że RE wzięła ten aspekt pod uwagę - konstatował Morawiecki. "Rabaty są niewłaściwą formą wynagradzania bogactwa" Trwają poszukiwania nowych źródeł dochodów własnych, które pozwoliłby na sfinansowanie m.in. nowych celów wydatkowych Wspólnoty. Na stole jest podatek cyfrowy (który miałby działać na jednakowych zasadach we wszystkich krajach członkowskich; nad tym, jak podatek mógłby wyglądać, pracuje OECD), a po 2021 r. najpewniej ruszą prace nad przygotowaniem podatku "od śladu węglowego", który ma być nie tylko nowym źródeł pieniędzy dla UE, ale również zwiększać konkurencyjność Starego Kontynentu. W kwestii rabatów, czyli sprawie, którą Polska wynosiła wielokrotnie na agendę brukselskich szczytów - niewiele się zmieni. Rabaty zostają. - Rabaty są niedobraną, niewłaściwą formą wynagradzania już skumulowanego bogactwa. Państwa, które korzystają ze swobody świadczenia usług, kapitału, jednolitego rynku, chcą bardzo wysokich rabatów, nawet wyższych niż propozycja, która kilka tygodni temu leżała na negocjacyjnym stole. Jest to rzecz, która powinna podlegać daleko idącym negocjacjom. Dla nas ważne jest nie tylko budżet, ale to jak ktoś z jednolitego, wspólnego rynku korzysta. Najwięcej w formie dywidend, odsetek od kapitału, od obligacji korzyści czerpią państwa z Europy Zachodniej - ocenił Morawiecki. Z Brukseli Bartosz Bednarz