Amerykanie po raz pierwszy zastosowali czterosilnikowy samolot, jedną z najgroźniejszych broni w arsenale sił powietrznych, przeciwko oddziałom talibów i szkoleniowym obozom terrorystów w Afganistanie. - On pokrywa cel falą ognia - powiedział przedstawiciel armii USA, który jednak odmówił ujawnienia, co konkretnie zaatakowali Amerykanie. Wykorzystany po raz pierwszy w wojnie w Wietnamie samolot jest jedną z najbardziej śmiercionośnych broni pozostających na wyposażeniu powietrznych sił specjalnych - broni rzadko stosowanych. Zbudowany na bazie transportowego Herkulesa może lecieć stosunkowo wolno i na niskich wysokościach. Jego uzbrojenie - 25 i 40-milimetrowe działka, karabiny maszynowe i 105-milimetrowa haubica - sprawiają, że AC-130 jest wyjątkowo skuteczny w zwalczaniu oddziałów przeciwnika, niszczeniu ich lekko opancerzonych pojazdów. Dzięki znakomitemu wyposażeniu nawigacyjnemu i radarom może latać praktycznie w każdych warunkach. Zwykle stosuje się go jako zwykłe wsparcie lądowych sił specjalnych. Czasem np. do przygotowania miejsca desantu. Poprzedni raz użyto go w 1993 roku w Somalii. Sekretarz obrony Donald Rumsfeld potwierdził wczoraj, że działania wywiadowcze pozwoliły na ustalenie kolejnych celów operacji. Jak się przypuszcza chodzi o oddziały Talibów, czołgi i pojazdy opancerzone. Do ich zwalczania AC-130 znakomicie się nadaje.