O rejonie góry Sindżar w północnym Iraku zrobiło się głośno w sierpniu, kiedy to ofensywa radykałów wygnała w to miejsce tysiące irackich jazydów. Kurdowie pospieszyli im z pomocą i ewakuowali część z osób, które znalazły się w potrzasku, otoczone przez fanatyków.Jednak dopiero teraz kurdyjskie wojska poinformowały, że udało im się w całości przełamać opór islamistów i wygnać ich z Sindżar. Gdyby te informacje okazały się prawdziwe, byłby to największy jak dotąd sukces w walce z radykałami z Państwa Islamskiego.Z kolei amerykański przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych generał Martin Dempsey powiedział dziennikowi "The Wall Street Journal", że w nalotach sił Stanów Zjednoczonych w ostatnich dniach zginęli m.in. szef operacji wojskowych Państwa Islamskiego, a także zastępca przywódcy radykałów i jeden z dowódców fanatyków z Mosulu na północy Iraku.Od wiosny radykałowie z Państwa Islamskiego zajmują kolejne tereny w Syrii i w Iraku, a na podbitych terenach utworzyli kalifat. Wprowadzili tam surowe przepisy, oparte na radykalnej wersji islamu. Organizacje praw człowieka mówią o publicznych egzekucjach, gwałtach, obcinaniu kończyn oraz o sprzedawaniu przez fanatyków kobiet na targach niewolników.Od sierpnia pozycje islamistów atakują z powietrza połączone siły Zachodu i krajów arabskich pod wodzą Amerykanów.