W ramach cyklu "Odpowiada mi Interia" zebraliśmy dla naszych czytelników odpowiedzi na pytania dotyczące epidemii koronawirusa. To jest artykuł z cyklu, w którym wyjaśniamy najważniejsze dla Was kwestie. Jeśli macie pytania związane z koronawirusem, na które szukacie rzetelnych odpowiedzi, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/napisz-do-nas" target="_blank">piszcie do nas</a>. Nowy obowiązek W czwartek, 9 kwietnia, minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował, że 16 kwietnia wprowadzony zostanie obowiązek zasłaniania ust i nosa w miejscu publicznym. Co to oznacza? Mianowicie - od tego dnia, do odwołania, osoby przemieszczające się po ulicach, a także przebywające w urzędach, sklepach czy w innych miejscach świadczenia usług będą musiały mieć zakryte określone części twarzy. Jak tłumaczył szef resortu zdrowia, mamy w Polsce coraz więcej zakażonych, a wielu nosicieli koronawirusa nie ma żadnych objawów choroby. Maseczki są po to, by tacy chorzy nie zarażali. Ale czym zakrywać usta i nos? Maseczką? A co, jeśli nie mam maseczki? Odpowiadamy! Maseczka obowiązkowa? Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że w miejscach publicznych trzeba będzie zakrywać usta i nos, ale niekoniecznie profesjonalną medyczną maseczką. Także szalikiem czy chustą. Więc od 16 kwietnia, wybierając się na zakupy czy do urzędu, musimy mieć jeden z tych, wskazanych przez resort, elementów. Ministerstwo Zdrowia sugeruje również, że maseczki można wykonać samodzielnie z tkanin, nabyć gotowe, wyprodukowane w różnych wariantach i na różnych poziomach bezpieczeństwa. Czy dzieci także muszą zasłaniać usta i nos? Zasłanianie ust i nosa dotyczyć będzie nie tylko dorosłych, także dzieci. Wiek nie będzie miał znaczenia. W przypadku dziecka czy noworodka na spacerze wystarczy np. chusta, która zakryje dolną część jego twarzy. Jakie konsekwencje? A co, jeśli ktoś nie zastosuje się do obostrzeń? Jakie grożą za to kary? Tutaj Ministerstwo Zdrowia nie ma jeszcze konkretnej odpowiedzi. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że poinformuje o tym po świętach.