Papież wyraził solidarność z obecnymi na placu Świętego Piotra robotnikami z fabryki z okolic Florencji, która niedawno ogłosiła upadłość. Zwracając się do załogi, przybyłej z arcybiskupem florenckim kardynałem Giuseppe Betorim Franciszek powiedział: "Pragnę, aby kompetentne instytucje podejmowały wszelkie możliwe wysiłki, by praca, która jest źródłem godności, była przedmiotem troski wszystkich". "Niech nie brakuje pracy" - dodał papież. Następnie pozdrowił obecnych na audiencji przedstawicieli i trzech tysięcy wolontariuszy włoskiej krajowej rady do walki z lichwą, noszącej imię Jana Pawła II. - Apeluję o to, aby instytucje zintensyfikowały swe zaangażowanie na rzecz ofiar lichwy, dramatycznej plagi społecznej - mówił Franciszek. Powiedział następnie: "Czasem rodzina nie ma co jeść, bo musi spłacać lichwiarzy. Ależ to nie jest chrześcijańskie, to jest nieludzkie. Ta dramatyczna plaga socjalna rani nienaruszalną godność osoby ludzkiej". W katechezie na temat bierzmowania papież wyjaśnił wiernym, że jest to "sakrament wtajemniczenia chrześcijańskiego". Zauważył, że większą uwagę rodzice przykładają do chrztu dziecka niż do bierzmowania. Zachęcił do refleksji: "Czy troszczymy się zawsze o bierzmowanie naszych dzieci?". Do Polaków Franciszek powiedział: "Pamiętając o otrzymanej łasce sakramentu bierzmowania pozwólmy, by Duch Święty kierował naszym życiem. Niech On udoskonala naszą modlitwę, umiejętność przebaczania, służenia braciom, wprowadzania w życie Bożego ładu i pokoju". W czasie objazdu placu Świętego Piotra papież pozdrowił około 300 artystów z cyrku z okolic Rovigo na północy Włoch. Jeden z nich dał Franciszkowi na chwilę zieloną papugę, która usiadła na ręku papieża. Z Watykanu Sylwia Wysocka