Wypowiedź Antoniego Macierewicza pochodzi z piątkowego (24 lipca) wywiadu w TV Republika. Były szef MON mówił o pracach podkomisji smoleńskiej, która została powołana w 2016 roku w celu ustalenia przyczyn tragedii, jaka rozegrała się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Raportu z prac komisji wciąż nie znamy, jednak od czasu do czasu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> dzieli się informacjami na ten temat. Co powiedział Macierewicz? "Został znaleziony materiał wybuchowy przez laboratoria polskie, ale co ma też znaczenie - przez laboratoria jednego z naszych sojuszników NATO. Ślady zostały znalezione na wewnętrznej stronie poszycia samolotu i to nie tylko trotylu, ale RDX, materiału, który był i jest używany przez różnych lewackich i postkomunistycznych terrorystów, m.in. w zamachu na metro londyńskie czy w zniszczeniu domów przed II wojna czeczeńską" - ujawnił w rozmowie z Republiką. "Dopiero oddanie w ostatnich latach próbek materiałów wybuchowych do zagranicznych laboratoriów pozwoliło stwierdzić jednoznacznie i ostatecznie, że na wewnętrznej stronie metalowych części samolotu zidentyfikowano materiał wybuchowy" - dodał. "Eksplozja tego typu nie mogła być przypadkiem. Musiała być zaplanowana i przeprowadzona przez kogoś, kto chciał zabić polska elitę narodową" - ocenił Macierewicz. Opozycja żąda wyjaśnień Do sprawy odniósł się na Twitterze poprzednik Macierewicza w resorcie obrony narodowej. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a> wystosował żądanie do premiera, aby ten przyjął ustalenia Macierewicza jako oficjalne, albo wyrzucił go z polityki.