Wdowa po zmarłym w katastrofie prezydenckiego Tu-154 prezesie IPN Januszu Kurtyce powiedziała w Polsat News, że byłoby dla niej lepiej, jeśli raport końcowy podkomisji smoleńskiej, kierowanej przez Antoniego Macierewicza, ukazałby się "w innym czasie i w innym miejscu". W jej ocenie, raporty komisji Millera i Laska są "nieprzekonujące". "Każdy, kto jest świadomy tego, że jest w tym momencie kilkanaście różnych odczytów rejestratorów, nie zgadzających się ze sobą, nie może całkowicie spać spokojnie" - mówiła. "Czekam na dowody, twarde dowody, fakty niepodważalne. Na dokładne, uczciwe, zgodne ze standardami rozwiązanie tej sprawy" - podkreśliła. Zuzanna Kurtyka powiedziała też, że obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej odbędą się w Krakowie "bez żadnych przemówień i manifestacji". "Będą one przeżywane z powagą i w zadumie, jaka należy się tej narodowej tragedii". "W Krakowie odbędzie się już ósmy marsz pamięci, który przejdzie w milczeniu. Bardzo o to zabiegałam" - powiedziała Zuzanna Kurtyka, informując, że marsz ruszy z rynku pod Krzyż Katyński, który stoi u podnóża Wawelu. Tam zostanie odczytany apel pamięci ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Maciej Puchłowski, Dorota Skrobisz