Wąsik odniósł się tym samym do wczorajszych informacji, które ujawnił minister - koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Podczas prezentowania audytu rządów PO-PSL w zakresie działalności służb specjalnych Kamiński powiedział, że Agencja Wywiadu bez weryfikacji przekazała rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa dane Rosjanina, który miesiąc po katastrofie zgłosił się naszej ambasady w Moskwie i deklarował przekazanie służbom informacji o możliwości przeprowadzenia zamachu w Smoleńsku. Kamiński sprecyzował, że decyzję taką podjęli ówcześni zastępcy szefa AW Marek Stępień i Piotr Juszczak. "Nie wiemy, co się stało z tą osobą" - mówił w dzisiejszym programie "Gość Poranka" w TVP Info Wąsik. "Kierownictwo Agencji Wywiadu nie przyjęło propozycji współpracy i przekazało jej dane do Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Jestem zdumiony tą sytuacją" - dodał. "Myślę, że będzie tę sprawę musiał wyjaśnić prokurator" - powiedział Wąsik.Służby po katastrofie smoleńskiejWczoraj w Sejmie Kamiński mówił też, że po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn; aktywność ograniczała się do wykonywania prostych czynności procesowych. Podał, że po 10 miesiącach ABW przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane dwa dni po niej od amerykańskich służb. ABW nie przekazała też swoich informacji o remoncie samolotu kilka miesięcy przed katastrofą - wymieniał minister.Służby koncentrowały działania na internautach niezadowolonych z wyjaśniania sprawy Smoleńska przez ówczesny rząd - mówił koordynator. Motywowano je rzekomym zagrożeniem terrorystycznym dla prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale ABW nie posiadała żadnej informacji, że zamach taki ktokolwiek przygotowuje - stwierdził Kamiński. Dodał, że w tej sprawie inwigilowano m.in. środowisko obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu, blogerów "Salonu 24" i członków "Strzelca", a czynności osobiście zlecał i nadzorował ówczesny szef ABW Krzysztof Bondaryk. Na polecenie Bondaryka funkcjonariusze ABW przygotowali specjalną prezentację multimedialną sporządzoną na podstawie materiałów filmowych, której celem było ukazanie zagrożenia płynącego ze środowiska obrońców krzyża - mówił Kamiński. "Według oświadczeń funkcjonariuszy ABW Krzysztof Bondaryk, przeglądając materiały filmowe, osobiście wskazywał do identyfikacji osoby określane przez niego mianem prowokatorów" - powiedział. Prezentacja - jak dodał Kamiński - według słów b. szefa ABW miała być przygotowywana dla najważniejszych osób w państwie, ale nie została odnaleziona. ABW w środowisku obrońców krzyża posiadało tajnego współpracownika, który przekazywał informacje na temat przebiegu spotkań i tożsamości uczestników tego ruchu. Zbierano też informacje o kontaktach ks. Stanisława Małkowskiego z tym środowiskiem - mówił.