Na posiedzenie komisji zaproszono: szefa MSWiA Jerzego Millera, który kieruje polską komisją wyjaśniającą katastrofę, szefa MON Bogdana Klicha, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, szefa BBN Stanisława Kozieja, prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta oraz szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Nie przyszedł żaden z nich. W połowie stycznia Sejm wysłuchał informacji rządu ws. raportu MAK dotyczącego katastrofy. Raport MAK wywołał wiele kontrowersji; uznano w nim, że żadne z wytkniętych w dokumencie uchybień nie obciąża strony rosyjskiej. Wśród przyczyn katastrofy MAK wymienił: błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi, brak zgrania jej członków i zła organizacja lotu. Strona polska przedstawiła wiele uwag do raportu MAK; głównie co do braku oceny rosyjskich kontrolerów lotu. Według polskiej komisji popełnili oni liczne błędy, działali pod presją i nie byli wystarczającym wsparciem dla załogi Tu-154M. Szef MSWiA Jerzy Miller poinformował w środę, że prace nad polskim raportem końcowym dotyczącym katastrofy mogą przedłużyć się o około sześć tygodni. Powodem opóźnienia jest usterka w tupolewie, na którym miał być przeprowadzony konieczny eksperyment.