Były szef MON, a obecnie przewodniczący podkomisji badającej katastrofę smoleńską, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> był gościem programu na antenie Telewizji Republika. Zapewnił, że podkomisja stara się ukończyć raport jak najszybciej, a opóźnienia wynikają z oczekiwania na wyniki zagranicznych ekspertyz. "Żałujemy, że trwa to tak długo, ale zależy nam na wynikach badań od naszych współpracowników ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Szwecji" - powiedział Macierewicz. Odniósł się także do publikacji tygodnika "Sieci", w której podano informacje o odkryciu przez Brytyjczyków na wraku prezydenckiego tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem, śladów substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych. Pogratulował redakcji, że ma "tak dobre dojście do prokuratury, by móc pozwolić sobie na publikowanie takich materiałów". Jednak - jego zdaniem - nastąpiła "niespójność" pomiędzy tytułem znajdującym się na okładce, a treścią artykułu. Zaapelował przy tym o "posługiwanie się precyzyjnym językiem". "Trotyl to związek chemiczny. Albo jest, albo go nie ma. Apeluję, by posługiwać się precyzyjnym językiem" - powiedział były szef MON "Podjąłem się wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Wraz z zespołem doszliśmy do faktu, że to wybuch był powodem katastrofy" - powiedział Macierewicz po raz kolejny potwierdzając, że na wraku znaleziono ślady materiałów wybuchowych.