We wrześniu ubiegłego roku Kazimierz Nowaczyk twierdził, że jest zaproszenie z Moskwy. "Szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, badającego wypadki lotnicze w Rosji, Tatiana Anodina, zaprosiła do Moskwy przedstawicieli polskiej podkomisji badającej katastrofę smoleńską" - mówił wiceszef podkomisji. Nowaczyk podkreślał również, że podkomisja chciałaby skorzystać z zaproszenia. Informację o spotkaniu potwierdziła w komunikacie rosyjska MAK. O sprawę zapytaliśmy szefa MON Antoniego Macierewicza. Minister przekonywał, że nie dostał żadnego zaproszenia od Tatiany Anodiny. To, o którym mówił Kazimierz Nowaczyk, i które potwierdził MAK, nazwał "publicystycznym i niekonkretnym". "Jeżeli takie zaproszenie konkretne, a nie publicystyczne, będzie przekazane, jeżeli zostanie zagwarantowana rzeczywiście możliwość badań, to bardzo chętnie to zrobimy" - usłyszał reporter RMF FM od ministra obrony. Antoni Macierewicz stawia jednak warunki. "Rozumiem, że oznacza to, że w Polsce będzie wrak, a pozostałe kwestie będą badane poza Polską, jak na przykład teren albo prace archeologiczne, które przecież muszą być zrobione" - mówił minister. Przypomnijmy, że polscy archeolodzy byli już w Smoleńsku w 2010 r. Macierewicz dopytywany, czy najpierw wrak musi być w Polsce - a potem komisja może pojechać do Rosji - ucinał, że nie będzie prowadził w tej sprawie negocjacji za pośrednictwem mediów. Paweł Balinowski