Pytany, czy Donald Tusk powinien być pociągnięty do odpowiedzialności za zaniedbania w związku z tragedią smoleńską, które miały miejsce w czasie gdy był premierem, Macierewicz podkreślił: "Moim zdaniem nie chodzi o zaniedbania, ale o przestępstwo. Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie". Zawiadomienie ws. Tuska Na uwagę, że wokół tej sprawy może zrobić się wielka awantura, że jest to zemsta i próba osaczenia Tuska przez polski rząd, szef MON zaznaczył: "Żadne stanowisko w organizacji polskiej czy unijnej nie zwalnia z odpowiedzialności za tak poważne przestępstwa jak te, o które jest podejrzewany Donald Tusk". Pytany, kto powinien złożyć zawiadomienie na premiera Tuska Macierewicz odparł: "Ono już zostało złożone". Minister obrony był też pytany o niedawno złożone przez SKW zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas przetargu na remont tupolewa. "Ten przetarg był przeprowadzony w skandaliczny sposób. Wystarczy wskazać, że przedstawiciel spółki Polit Elektronik ustalił z przedsiębiorstwem Aviakor, że remont odbędzie się w Samarze i że stroną będzie spółka Polit Elektronik, już kilka miesięcy przed podpisaniem przetargu... Mówiąc krótko - sprawa była od początku do końca ustawiona i przyjaciel Władimira Putina Oleg Deripaska z góry wiedział, że to jego firma będzie remontowała samolot, którym lata polski prezydent" - podkreślił szef MON. Na pytanie, czy Tusk powinien także odpowiadać przed sądem za umowę, którą w czasie jego rządów zawarła Służba Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa Macierewicz podkreślił, że "zarzuty nielegalnej współpracy z FSB usłyszeli już byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2010-2015". "Teraz prokuratura wyjaśnia, w jakim zakresie Donald Tusk jest odpowiedzialny za to, że przez dłuższy czas ta współpraca była realizowana bez zgody premiera rządu polskiego" - dodał. Brudne gry wokół MON-u Macierewicz pytany, czy "brudne gry, które toczą się wokół MON-u, nie są prowadzone po to, by zdeprecjonować wyniki komisji" ocenił, że jest to pytanie, które raczej należałoby zadać Donaldowi Tuskowi, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomaszowi Siemoniakowi" target="_blank">Tomaszowi Siemoniakowi</a>, Marcinowi Kierwińskiemu itd". Na pytanie, czy jego zdaniem to właśnie PO jest centrum dezinformacji Macierewicz podkreślił: "Nie. Oni są po prostu używani do szerzenia dezinformacji. Żaden z nich nie dysponuje takimi umiejętnościami, które są niezbędne, by być ośrodkiem dezinformacji. Oni są tylko wykonawcami". Dopytywany, gdzie jest centrum odparł: "Na Kremlu".