Zdaniem przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej decyzja o umorzeniu śledztwa jest przedwczesna, a prokuratura od początku forsowała tezę o samobójstwie. "Nie możemy się zgodzić na to, że decyzja prokuratury będzie służyła jako usprawiedliwienie do ukrywania tego, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem" - mówi "Codziennej" Antoni Macierewicz i zapowiada złożenie wniosku o wznowienie śledztwa. Macierewicz punktuje niedociągnięcia śledczych: "Było oczywiste, że nie mamy do czynienia ze śmiercią naturalną. Sekcję zwłok powinno się wykonać natychmiast. Tymczasem czekano kilkadziesiąt godzin, tym samym umożliwiając zatarcie śladów przestępstwa. Dalsze czynności prokuratury mogły mieć na celu zatarcie i usprawiedliwienie faktu, że nie podjęto czynności natychmiast". W sprawie śmierci chorążego Remigiusza Musia wciąż wiele kwestii jest niewyjaśnionych. Świadkowie i bliscy zmarłego, na których zeznania powołuje się "Gazeta Polska", twierdzą, że nic nie wskazywało na to, by miał on popełnić samobójstwo. "Z Remkiem rozmawiałem tydzień przed śmiercią. Dzwoniłem do niego, bo jedna z rodzin ofiar katastrofy zaprosiła na konferencję smoleńską całą załogę. Podczas rozmowy z nim nic nie zapowiadało, aby był w jakimś dołku psychicznym. Miał poumawiane spotkania, gdyż chciał rozwijać własną działalność gospodarczą. Ta sprawa od samego początku jest dla mnie zagadkowa" - mówi "Codziennej" Artur Wosztyl, pilotjaka-40, który lądował 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.