Punkt 18. zawiera informację o osobie przeprowadzającej sekcję. W każdym protokole, który widzieli dziennikarze "Rz", napisane jest, że wykonywał ją lekarz zakładu medycyny sądowej w Moskwie. Według zapewnień naszego rządu polscy prokuratorzy na miejscu w Moskwie uczestniczyli w pracach tamtejszych śledczych. Jednak w protokołach nie ma śladu ich obecności. Punkt 19. dotyczy przyczyn śmierci. Tutaj lekarz wpisał dwa lakoniczne słowa: "mnogie obrażenia". "Takie określenie ("mnogie obrażenia" - red.) oznacza, że wszystko jest roztrzaskane" - mówi "Rzeczpospolitej" Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. Protokoły, które widziała "Rz", dotyczą jednak osób, których ciała w wyniku katastrofy zostały uszkodzone nieznacznie. "Na zewnątrz nie wyglądał jak ofiara katastrofy lotniczej. Tak było też w przypadku innych ofiar" - mówi gazecie bliski jednej z ofiar będący w Moskwie podczas okazania. W punkcie 23. zawarty jest opis okoliczności, w jakich doszło do zgonu. Lekarze napisali w nim, że śmierć nastąpiła w wyniku katastrofy samolotu Tu-154 pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku o godz. 10.50 czasu miejscowego (czyli 8.50 czasu polskiego - red.). Według najnowszych informacji czarne skrzynki Tu-154 miały przestać pracować o 8.41. To wtedy prawdopodobnie samolot się rozbił. Wiadomo, że służby medyczne na miejsce katastrofy dotarły dopiero po godz. 9. Skąd zatem w protokołach godzina 8.50? - zastanawia się "Rzeczpospolita".