Podkomisja MON unieważnia klasyfikację przyczyn katastrofy samolotu TU 154M w Smoleńsku, jako kontrolowany lot ku ziemi spowodowany przez błąd pilota - czytamy we wprowadzeniu do raportu technicznego. Samolot uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji - stwierdzono. We wprowadzeniu znajduje się siedem punktów, które mają uzasadniać tezę, że nie doszło do błędu pilota. Wśród nich znajduje się stwierdzenie o tym, że "samolot Tu-154M uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji". Postawiono też m.in. tezę, że "nad ziemią nastąpiła eksplozja w kadłubie samolotu Tu-154M i całkowita awaria zasilenia elektrycznego, zanim uderzył on w ziemię". "Wybuch miał miejsce w lewej części kadłuba w rejonie trzeciej salonki, gdzie fala uderzeniowa wyrwała lewe drzwi pasażerskie, wysadziła pierwszy i trzeci dźwigar lewego centropłatu, a ciała kilkunastu pasażerów trzeciej salonki zostały zniszczone i rozrzucone na przestrzeni ponad 100 metrów" - czytamy we wprowadzeniu do raportu. Jak zaznaczono, "wykaz materiałów dowodowych przedstawionych w niniejszym dokumencie nie jest ostateczny". Podkreślono, że pełen zbiór faktów, informacji, badań i analiz zostanie przedstawiony w raporcie końcowym. Raport komisji Millera "anulowany" "Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych pod przewodnictwem Jerzego Millera z 29 lipca 2011 r. w sprawie katastrofy smoleńskiej jest nieważny i zostaje anulowany" - stwierdzono w raporcie technicznym Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przy MON. "Ustalenia Komisji Millera okazały się w świetle przeprowadzonych badań nieprawdziwe, błędnie wskazując przyczyny katastrofy, powtarzające niezgodnie z prawdą ustalenia komisji MAK" - uzasadniono.