Na liście opublikowanej przez Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn znalazło się 59 nazwisk i 12 instytucji, które miałaby wspierać terroryzm. Oświadczenie to zostało wydane tuż po tym, jak rząd Kataru oświadczył, że nie zmieni swoich poglądów i odrzuca wszelką ingerencję w swoją politykę zagraniczną. Wypowiedzi katarskiego ministra spraw zagranicznych spotkały się z ostrą reakcją Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jeszcze większe oburzenie powoduje propozycja tureckiego rządu, który zadeklarował chęć wysłania wojsk do Kataru. "Apelujemy o mądrość i zapanowanie nad swoim uporem. Eskalowanie konfliktu nie służy nikomu" - oświadczył Anwar Gargash minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kraj ten wraz z Arabią Saudyjską, Bahrajnem i Egiptem zerwał w poniedziałek stosunki dyplomatyczne z Katarem. Media w Zjednoczonych Emiratach Arabskich podkreślają, że coraz więcej państw zaostrza relacje z Katarem i kraj ten pozostaje w coraz większej izolacji. Według publicystów, jej skutki odczuwa katarska gospodarka - wartość riala katarskiego jest najniższa od 11 lat, międzynarodowe agencje obniżyły ratingi Kataru, ale najpoważniejsze skutki odczuwa narodowy przewoźnik lotniczy Qatar Airlines. Gazety przygotowały poradniki dla klientów linii, którzy próbują odzyskać swoje pieniądze za bilety. Wielu podróżnych z Emiratów korzystało z katarskich linii ze względu na konkurencyjne ceny.