Przedstawiciele górniczych związków zawodowych wyszli z sali, w której odbywało się spotkanie z delegacją rządu. Podkreślali, że negocjacje były źle przygotowane. - Sytuacja jest krytyczna - ocenił pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk. - Przyjechaliśmy tutaj w dobrej wierze. Jesteśmy otwarci na dialog. Złożyliśmy deklarację, że wszelkie ustalenia, dojście do konsensusu, nowe rozwiązania będą przedstawione na najbliższej Radzie Ministrów - mówił Kowalczyk. Podczas briefingu zadeklarował, że delegacja rządu chce rozmawiać i zostaje na Śląsku. "Mieliśmy do czynienia z farsą" - Nie wyobrażam sobie, by porozumienie przyjęte w takiej formule rozmów zostało przyjęte przez ludzi strajkujących pod ziemią - powiedział przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz, podkreślając, że nie było odpowiednich pełnomocnictw, które umożliwiłyby przeprowadzenie skutecznych rozmów. - Zacytuję śląskie powiedzenie: "My się więcej w ciula robić nie damy" - dodał. - Mieliśmy do czynienia z farsą. (...) Jeśli ktokolwiek myśli, że będziemy działali na zasadzie domniemań, to jest w błędzie - mówił Kolorz. Dodał, że sytuacja jest bardzo poważna. Spotkanie w Katowicach trwało od godz. 15. Rozmowy dotyczyły głównie rządowych propozycji naprawy górnictwa, które zakładały likwidację czterech kopalń należących do Kompanii Węglowej. W kopalniach, które zostały przeznaczone do likwidacji, trwa protest. EKM