Na początku posiedzenia Rulewski wygłosił oświadczenie - jak powiedział - "w imieniu nie tylko swoich kolegów, ale większej części opinii publicznej". "Wyrażam przekonanie, że dzisiejsze prace nie mają dostatecznego umotywowania i podstawy prawnej. Prace nad budżetem wymagające szczególnej troski i uznania nie znalazły wystarczającej podstawy prawnej podczas prac Sejmu i z tej racji Senat tym bardziej nie może uczestniczyć w tego rodzaju pracach" - mówił."Do dziś nie jest znany rzeczywisty stan głosowania oraz imiona i nazwiska uczestników tego głosowania" - dodał Rulewski, mówiąc o uchwaleniu budżetu w Sejmie. Zastrzegł jednocześnie, że obecne "dyżurowanie posłów w Sejmie" nie jest "rozwiązaniem, które komukolwiek służy". W związku z wygłoszonym oświadczeniem złożył wniosek, aby komisja nie obradowała we wtorek "ze względu na nielegalność aktów, które mają być przedstawione". Wniosek przeciwny zgłosił <a class="db-object" title="Robert Mamątow" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-mamatow,gsbi,3482" data-id="3482" data-type="theme">Robert Mamątow</a> (PiS). "Naszym obowiązkiem jest podjąć prace i nic nas z tego nie zwalnia" - zaznaczył. Ostatecznie za wnioskiem o wstrzymanie obrad oddano jeden głos (Rulewski), przeciw było siedmiu członków komisji. Po głosowaniu Rulewski opuścił salę posiedzenia komisji. Komisja zajmuje się we wtorek ustawą budżetową z zakresie swoich kompetencji - omawia budżety m.in. wymiaru sprawiedliwości, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Rzecznika Praw Obywatelskich.