Chodzi o sytuację z 16 grudnia. Podczas debaty budżetowej marszałek Sejmu Marek Kuchciński usunął z obrad posła PO Michała Szczerbę. W odpowiedzi opozycja rozpoczęła blokadę sejmowej mównicy. Po kilku godzinach marszałek zdecydował o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej. Zarzuty opozycji Tam dokończono głosowania, m.in. nad ustawą budżetową. Opozycja zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że głosowanie odbyło się niezgodnie z prawem, a strona rządząca nie miała wymaganego kworum. PO i Nowoczesna oczekują na ponowne głosowanie i od 16 grudnia okupują salę obrad Sejmu. Marszałek Kuchciński odpiera zarzuty opozycji. Według polityka PiS w głosowaniu wzięło udział 234 posłów, czyli o czterech więcej niż wynosi kworum. Nie było kworum? Dziennikarze "Faktów TVN" przeanalizowali podział na sektory w Sali Kolumnowej i protokół z głosowania nr 17. Według oficjalnych danych w dwóch z ośmiu sektorów "za" miało głosować 65 posłów. Według analizy "Faktów TVN" w tych sektorach zagłosowało jednak tylko 56 posłów. Bez brakujących dziewięciu głosów nie byłoby kworum. Co na to PiS? Sekretarz i poseł PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-lukasz-schreiber,gsbi,4232" title="Łukasz Schreiber" target="_blank">Łukasz Schreiber</a> tłumaczy, że na nagraniu być może nie widać części rąk parlamentarzystów.