Jego zdaniem jednym z głównych powodów całego zamieszania jest chęć obalenia szefa PO Grzegorza Schetyny przez "frakcję rewolucyjną" Platformy. "Ta operacja była przygotowana już od dłuższego czasu" - mówił Bielan. "Nie wiem, czy była wyznaczona akurat ta data, ale jestem przekonany, że część polityków tzw. frakcji rewolucyjnej w Platformie Obywatelskiej, to są młodzi posłowie, którzy podważają przywództwo Grzegorza Schetyny, chce zaostrzenia sytuacji w Polsce, po to, żeby pokazać, że on nie jest sprawnym przywódcą i chcą jego wymiany na najbliższym kongresie PO" - dodał. Zaznaczył, że "członkowie tej frakcji rewolucyjnej już od dłuższego czasu zapowiadali, że zaostrzą sytuację w Sejmie i czekali na jakiś pretekst". Pytany, jak sprawa się zakończy po 11 stycznia, do kiedy posłowie opozycji mają okupować salę sejmową, odpowiedział, że tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Podczas wydarzeń 16 grudnia doszło bowiem, jak podkreślał, nie tylko do okupacji mównicy sejmowej, ale i okupacji fotela marszałka Sejmu, "czego nawet Samoobrona nie robiła". "W przypadku tych polityków, szczególnie tych, którzy nienaturalnie podnieceni biegali po nocy po Sejmie z telefonami komórkowymi, nagrywając wszystko, wpadając do gabinetu marszałka Sejmu kilka razy, trudno przewidzieć cokolwiek" - mówił wicemarszałek Senatu. Przyznał, że jest możliwość przeniesienia obrad do Sali Kolumnowej, gdyby okupacja sali plenarnej się przedłużała i nie było możliwości kontynuowania obrad. Dodał, że jest to znacznie bardziej prawdopodobne, niż np. siłowe wyrzucenie posłów, co jest np. normą w Parlamencie Europejskim, ale u nas nie i "byłoby bardzo źle odebrane". Generalnie bardzo negatywnie ocenił całą akcję. "Mogę zacytować arcybiskupa Hosera, który w Polskim Radiu 24 powiedział, że nawet w czasach stalinowskich święta były szanowane. Bardzo smutne, że doczekaliśmy się w Polsce polityków, którzy świąt Bożego Narodzenia nie szanują i w te święta starają się wywołać w Polsce wojnę domową" - mówił. Dodał, że zaraz po świętach ma dojść do spotkania dziennikarskiego zespołu roboczego z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim w sprawie wypracowania zasad obecności dziennikarzy w gmachu parlamentu.