Pogłębia się konflikt wewnątrz rządzącej lewicowej partii Syriza. Premier Aleksis Tsipras nie ma pewności jak będą dziś głosować posłowie jego partii. Wczoraj premier oskarżył zbuntowanych deputowanych o to, że za jego plecami uprawiają politykę dla osobistych celów, gdy tymczasem on ponosi odpowiedzialność za przyszłość kraju i negocjuje porozumienie. Słowa te skierował w szczególności do byłego ministra finansów Janisa Warufakisa, ministra energetyki Panajotisa Lafazanisa i przewodniczącej parlamentu Zoi Konstantopulu, która od czasu ponownych negocjacji z Unią sabotuje działania rządu. Znaczna część polityków Syrizy jest przeciwna warunkom porozumienia z Brukselą. Premier w odpowiedzi na oskarżenia powiedział, że słyszy jedynie heroiczne deklaracje, ale nie widzi żadnych rozwiązań. Oświadczył stanowczo, że ujawniony w ostatnich dniach alternatywny plan B, który mówił o przejściu na drachmę nigdy nie miał jego zgody. Zapowiedział, że zajmie się zmianami w rządzie, ale teraz najważniejsze jest wprowadzenie w życie reform. Dziś wieczorem parlament będzie głosował nad reformami w sądownictwie cywilnym i przyjęciu unijnej dyrektywy o restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków. W tej chwili trwa debata w parlamencie.