- Chciałbym przedstawić informacje opartą na faktach, informację o tym, jak wygląda przebieg pandemii, ale także, jak wyglądają narzędzia i instrumenty walki z pandemią - powiedział na wstępie wystąpienia szef resortu zdrowia. Minister zdrowia o fake newsach - Dyskusje dotyczące pandemii bardzo często, niestety, mieszają fakty z emocjami, pojawiają się fake newsy, szczególnie fake newsy kolportowane przez pseudoekspertów, którzy wypełniają przestrzeń internetu. Prowadzi to niestety do dezinformacji, budowania lęków, obaw, niepokoju i postawy strachu - podkreślił w Sejmie Adam Niedzielski. - Podyskutujmy o faktach, o rzeczywistości takiej, jaką ona jest - stwierdził szef resortu zdrowia. Wskazał, że Polskę, tak jak cały świat, dotknęła druga fala epidemii, której szczyt przypadł na początek listopada, a która rozpoczęła się w październiku od gwałtownych przyrostów dziennej liczby zachorowań. - Robiliśmy wszystko, by liczba zakażeń była jak najbardziej ograniczona - zaznaczył minister. Przygotowania do zwiększonej liczby zakażeń - jak mówił - obejmowały m.in. zabezpieczenie miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych i respiratorów. - To najważniejsze zagadnienie - zaznaczył. - Staraliśmy się cały czas pilnować tego, aby przyrost hospitalizacji był mniejszy, niż przyrost bazy łóżkowej przeznaczonej dla chorych na COVID-19. Nazwaliśmy to buforem bezpieczeństwa - wyjaśniał Niedzielski. "Widmo trzeciej fali cały czas wisi nad światem" - Od końca października do końca listopada podwoiliśmy liczbę łóżek przeznaczonych na leczenie COVID-19 - wskazał też szef resortu zdrowia. Poinformował, że pod koniec października było ok. 20 tys. łóżek, a w szczytowym momencie - 40 tys. - Te 40 tys. oznaczało około 15 tys. miejsc wolnych łóżek. Te łóżka są oczywiście różnie regionalnie rozmieszczone - powiedział minister. Niedzielski przyznał, że zdarzały się sytuacje, gdy karetki jeździły od szpitala do szpitala. Reakcją na nie - jak zaznaczył minister - było stworzenie określonych rozwiązań. Zapewnił, że także w przypadku respiratorów pilnowano buforu bezpieczeństwa. Minister wyliczał m.in., że zorganizowano system dystrybucji tlenu czy zapewniono dostawy remdesiviru dla chorych. - To, co ważne, co pomogło nam, by fala nie trwała długo, to obostrzenia i "hamulec bezpieczeństwa", który nacisnęliśmy, wprowadzając te najbardziej dolegliwe obostrzenia. To zahamowało wzrost zachorowań - podkreślił minister. Niedzielski wskazał w tym kontekście m.in. zamknięcie szkół, przejście na zdalne nauczanie, ograniczenie handlu i ograniczenie podróży. - Sytuacja jest teraz lepsza niż trzy, cztery tygodnie temu, ale to nie znaczy, że jesteśmy w pełni bezpieczni. Niestety, widmo trzeciej fali wisi nad całym światem, nie tylko nad Polską. I to widmo w niektórych miejscach na świecie się materializuje, chociażby w Japonii - ostrzegł minister zdrowia. "Pojawiło się światełko w tunelu" Szef resortu zdrowia akcentował, że wszystkie decyzje o luzowaniu obostrzeń muszą być decyzjami rozważnymi. Chodzi o to - jak wyjaśniał - by nie powtórzyć np. doświadczeń Czechów, którzy luzując obostrzenia, z lidera walki z pandemią stali się liderem w liczbie zachorowań w przeliczeniu na 100 tys. ludności. - Wszystkie kroki, które będziemy wykonywali, będą rozważane, muszą być rozważne. Pojawiło się światełko w tunelu - szczepienia, których polski rząd zakontraktował blisko 62 mln, co zabezpiecza wszystkie potrzeby zaszczepienia dorosłych Polaków - podał Niedzielski. Minister zaznaczył, że szczepionki będą sukcesywnie trafiały do Polski. - Proces zaszczepienie Polaków będzie procesem czasochłonnym, który - jeśli można tak powiedzieć - będzie patronował rokowi 2021 - mówił minister. - Miejmy nadzieję, że zarówno nasze zachowanie w najbliższym czasie, jak i systematyczne wdrażanie szczepień nie doprowadzi do tego, że zderzymy się z trzecia falą pandemii - dodał szef resortu zdrowia, zaznaczając, że Polska jest przygotowana na taki wariant.