Zgodnie z zapowiedziami resortów edukacji i zdrowia, decyzję o ewentualnym zamknięciu szkoły w związku z sytuacją epidemiologiczną będzie podejmować dyrektor placówki w porozumieniu z powiatowym inspektorem sanitarnym. Broniarz: Dyrektorzy oczekują twardych zaleceń Broniarz podkreślił w TVN24, że dyrektorzy oczekują twardych zaleceń, które nie będą pozostawiały wątpliwości, a jednocześnie nie będą przerzucały na nich odpowiedzialności za ocenę ryzyka. "Dyrektor nie jest specjalistą w branży epidemiologicznej i nie można na niego zrzucać odpowiedzialności za to, czy choroba ucznia, nauczyciela czy kogoś z rodziny daje mu powód do zamknięcia szkoły czy też nie" - stwierdził szef ZNP. Dodał, że w tym przypadku nie może być "swobodnej oceny poziomu zagrożenia, bo mamy do czynienia ze zdrowiem i życiem uczniów, nauczycieli i rodziców". Zwrócił też uwagę, że nie wiadomo, czy w konsekwencji zamknięcia szkoły, rodzice będą mieli prawo do zasiłku opiekuńczego. Zdaniem Broniarza, jeśli w szkole wystąpi zakażenie, trzeba będzie podjąć decyzję o zamknięciu całej szkoły, a nie wyłączeniu tylko jednego oddziału. "Przecież ten uczeń spotyka się z nauczycielami, pracownikami, inną grupą uczniów na korytarzu" - zauważył. Podkreślił też, że w warunkach szkolnych, przy 500-600 uczniach trudno będzie zachować porządek i zapobiec tworzeniu się dużych skupisk uczniów. Nowe wytyczne dla szkół GIS razem z resortem edukacji przygotowują wytyczne dla szkół. Jak poinformował rzecznik GIS Jan Bondar, nie będzie konkretnych wskazań, przy jakiej liczbie zakażonych czy podejrzanych o zakażenie uczniów lub nauczycieli, należy zamknąć szkołę. "Powiatowy inspektor sanitarny będzie analizował sytuację nie tylko w danej szkole, ale także w danym powiecie" - powiedział Bondar. Na początku sierpnia wytyczne zostaną przekazane do konsultacji. Na razie powstała ich robocza wersja.