To pierwsze tak bardzo restrykcyjne zaostrzenie rygoru sanitarnego w kraju. W liczącym 4 tys. mieszkańców Budduso w prowincji Sassari burmistrz Giovanni Satta, mając na względzie zbliżające się za 2 tygodnie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-wybory,tId,92551" title="wybory" target="_blank">wybory</a> do władz gminnych, nie tylko zakazał rodzinnych spotkań, ale i wszelkich zgromadzeń i zebrań. W pogrzebach może wziąć udział maksymalnie trzydzieści osób. Sardyńscy samorządowcy podkreślają, że "niewzięcie pod uwagę lekcji z marca i kwietnia może wiele kosztować mieszkańców wyspy, aż po lockdown". Sardynia nie ma kłopotu z liczbą miejsc w szpitalach, ale region należy do tych, w których najwięcej obywateli jest hospitalizowanych z powodu komplikacji po zakażeniu koronawirusem. W trzech placówkach dedykowanych Covid-19 jest 40 miejsc na oddziale intensywnej terapii - połowa jest zajęta. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-koronawirus-w-niemczech-ponad-2-4-tys-przypadkow-w-ciagu-dob,nId,4788003">Tak Niemcy walczą z nasileniem epidemii. Nowy bilans</a>