Tedros, zapytany podczas codziennego briefingu o to, czy epidemia znajduje się w "punkcie krytycznym", odpowiedział, że wierzy, że wirusa da się powstrzymać. "Okno możliwości jest coraz węższe, więc musimy działać szybko, zanim całkowicie się zamknie" - dodał. Dyrektor generalny <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-who,gsbi,1915" title="WHO" target="_blank">WHO</a> powiedział także, że trudno przewidzieć, jak będzie zmieniała się sytuacja w związku z epidemią. "Jeżeli dobrze zadziałamy, możemy zapobiec poważnemu kryzysowi, ale jeżeli zmarnujemy okazję, będziemy mieli poważny problem" - stwierdził. Tedros wyraził też zaniepokojenie pojawianiem się przypadków zakażeń bez powiązania epidemiologicznego, tzn. u osób, które nie podróżowały do Chin czy nie miały kontaktu z kimś, u kogo stwierdzono obecność koronawirusa. Wspomniał, że w Iranie w ciągu dwóch dni wykryto 18 przypadków zakażenia, a w piątek Liban poinformował o pierwszym przypadku stwierdzonym w tym kraju. Kwarantannie poddana została 45-letnia kobieta, która przyjechała z Iranu. Zakażenie wykryto też u osoby, która przybyła z Iranu do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanady" target="_blank">Kanady</a>. "Te punkty są bardzo niepokojące - proszę je traktować jak punkty, a nie tendencje" - podkreślił Tedros. Na świecie potwierdzono ponad 76 tys. przypadków zakażeń. W Chinach kontynentalnych z powodu koronawirusa zmarło 2236 osób; cztery osoby zmarły w Iranie, trzy w Japonii, po dwie w Hongkongu i w Korei Południowej, a po jednej na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tajwan,gsbi,4345" title="Tajwanie" target="_blank">Tajwanie</a>, na Filipinach i we Francji.