Najwięcej uwagi akcji Polaków poświęcono w mediach na Wyspach, gdzie zator spowodowany ograniczeniami na granicach w związku z nową mutacją wirusa wywołał chaos i wielogodzinne korki. Pomoc polskich żołnierzy w rozwiązaniu kryzysu zauważyła brytyjska agencja informacyjna PA Media, której tekst przedrukowało i wykorzystało później wiele gazet i portali internetowych, m.in. "Evening Standard", "Metro", czy "Daily Mirror". "W piątek ruch w Dover przebiegał sprawnie, a do pomocy przy testach zaangażowali się także francuscy strażacy i polscy żołnierze z Wojsk Obrony Terytorialnej. Polska nazwała swoją operację Zumbach, nawiązując do polskiego pilota z II wojny światowej Jana Zumbacha, który walczył w szeregach aliantów w Bitwie o Wielką Brytanię" - napisała agencja w depeszy. Te słowa przywołuje też portal "The London Economic", który napisał: "Dzień po tym, jak Wielka Brytania zdecydowała, że nie potrzebuje Europy, przyjmujemy pomoc od francuskich strażaków i polskich terytorialsów w testowaniu na obecność covid". O udziale Wojsk Obrony Terytorialnej wspomniał także tabloid "Daily Mail", zamieszczając też na portalu kilka zdjęć polskich żołnierzy i nagranie wideo w czasie ich pracy. Hiszpańska partia Vox dziękuje Polsce Polska pomoc została dostrzeżona również przez media i komentatorów na Półwyspie Iberyjskim - głównie w kontraście do braku działań rządów Portugalii i Hiszpanii. "Polska wysyła żołnierzy do Zjednoczonego Królestwa, by pomóc kierowcom, którzy tam utknęli - zarówno jej własnym obywatelom, jak i obywatelom krajów, których rządy ich opuściły" - napisał na Facebooku lider partii Vox, cytowany przez portal Okdiario. Na obecną sytuację zwrócił uwagę popularny bloger Elentir na stronie outono.net. Napisał, że w dniu 24 grudnia rząd hiszpański nie podjął żadnych nowych środków. "To śmieszna odpowiedź w tak trudnej sytuacji, kiedy kierowcy nie mają żywności, w dodatku 10 dni po tym, jak ratownicze służby morskie zależne od ministerstwa transportu wypłynęły 170 km w morze od Wysp Kanaryjskich, aby ratować nielegalnych imigrantów" - napisał Elentir, powołując się na opinie kierowców. "Podczas gdy rząd hiszpański ograniczył się do stwierdzenia, że informuje kierowców, iż nie będzie ich karał za zbyt długi odpoczynek w kabinach tirów, rząd polski wysłał do Wielkiej Brytanii kilkudziesięciu lekarzy, diagnostyków, pielęgniarek i medyków, którzy w piątek zostali zastąpieni przez 60 lekarzy wojskowych" - napisał Elentir. Czytaj również: Brytyjska wiceminister podziękowała Polsce "Pomagali nie tylko swoim kierowcom, ale również nam" Z kolei portugalska telewizja publiczna RTP nadała w sobotę reportaż, w którym portugalscy kierowcy szeroko krytykowali postawę władz swojego kraju, porównując ją do polskich działań. Krytyki nie szczędził m.in. kierowca Rogerio Nunes. Pracownik jednej z potrugalskich spółek transportowych przyznał, że w kilkudniowym oczekiwaniu na wyjazd z Wysp Brytyjskich otrzymywał wsparcie od polskich dyplomatów. "Pomagali nie tylko swoim kierowcom, ale również nam. Podobnie robili dyplomaci innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. Rumunii i Republiki Czeskiej. Ci ostatni nawet oferowali nam wsparcie psychologa" - powiedział Rogerio Nunes. Tymczasem, jak poinformował w sobotę przedstawiciel grupującej pracowników portugalskiego transportu drogowego Antram Andre Almeida, zbyt długie oczekiwanie na granicy brytyjsko-francuskiej musi zostać zrekompensowane zarówno kierowcom, jak i spółkom transportowym, które poniosły straty. Almeida wskazał na słabość europejskiej dyplomacji w rozwiązaniu problemu blokad przy wyjeździe z Wielkiej Brytanii, gdzie według szacunków Antram przebywa wciąż w oczekiwaniu na opuszczenie Wysp ponad 100 portugalskich kierowców. "Mieliśmy informację, że dziś ich trudna sytuacja zostanie rozwiązana, tymczasem wciąż oczekują oni na wjazd do Francji" - stwierdził Almeida, dodając, że organizacja Antram liczy na "wyciągnięcie konsekwencji wobec błędów decydentów politycznych".