Chodzi o japońską firmę Shionogi z siedzibą w Osace. Shionogi - jak relacjonuje "Wall Street Journal" - poinformowała, że opracowała pigułkę na COVID-19 i testuje jej wszelkie skutki uboczne w badaniach, które rozpoczęły się w tym miesiącu i prawdopodobnie potrwają do przyszłego roku. Japońska firma jest w swych badaniach opóźniona o kilka miesięcy w stosunku do firm Pfizer i Merck, które rozpoczęły zakrojone na szeroką skalę testowanie tabletek na COVID-19. Pfizer poinformował, że jego lek, który jest zażywany dwa razy dziennie, może być gotowy do wprowadzenia na rynek w tym roku. Wszystkie trzy firmy chcą wypełnić jedną z największych luk w walce z pandemią koronawirusa. Badania wykazały, że szczepionki są skuteczne w zapobieganiu poważnych chorób wywoływanych przez znane szczepy wirusa SARS-CoV-2, w tym wysoce zakaźny szczep Delta. Jednak część ludzi nie chce się szczepić, a przypadki zakażeń mogą wystąpić także u zaszczepionych.