Walfried Reimeir przebywał w poniedziałek w centrum miasta Steinach am Brenner (dzielnica Innsbrucku), pomimo decyzji o kwarantannie. Podczas kontroli policji wyjaśnił funkcjonariuszom, że sam się przetestował, jednak nie był w stanie tego udowodnić i pokazać wyniku testu. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-wloski-wirusolog-zaszczepienie-i-zakazenie-daje-najlepsza-oc,nId,5835986" target="_blank">Koronawirus. Najlepsza ochrona przed COVID-19? Zaszczepienie i zakażenie</a>Dalsze dochodzenie wykazało, że mężczyzna miał nadal pozytywny wynik testu. Reimeir tłumaczył się, że to "nieporozumienie", ponieważ "nie miał żadnych objawów i myślał, że jest już negatywny". Może mieć poważne konsekwencje Dla 96-latka to wydarzenie może mieć poważne konsekwencje. Sprawa trafiła do prokuratury w Innsbrucku, która postawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego narażania ludzi na infekcje chorobami zakaźnymi. Reimeir, który był już kiedyś burmistrzem w Steinach am Brenner, miał startować ponownie w wyborach na to stanowisko 27 lutego.