Głos w sprawie przedłużającego się konfliktu wokół koreańskiej strefy ekonomicznej w Kaesong zabrało dziś południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia. "Cierpliwość Koreańczyków z Południa jest u kresu" - zakomunikowali przedstawiciele Seulu. W ostatnich tygodniach doszło do sześciu rund bezpośrednich rozmów wysłanników Północy i Południa w sprawie przyszłości Kaesong. Nie osiągnięto jednak porozumienia. Nieoficjalnie wiadomo, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-poludniowa,gsbi,4316" title="Korea Południowa" target="_blank">Korea Południowa</a> żąda od Północy gwarancji, że w przyszłości nie dojdzie do podobnej sytuacji, kiedy jednostronnie blokowany był dostęp do Kaesong. Na początku kwietnia tak właśnie postąpił Pjongjang, wymuszając w ten sposób wstrzymanie produkcji w strefie, gdzie zatrudnionych było ponad 50 000 Koreańczyków z Północy.