W ten sposób potwierdzają się dzisiejsze doniesienia "New York Timesa" (<a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-katastrofa-airbusa-w-alpach/aktualnosci/news-nyt-jeden-z-pilotow-wyszedl-z-kabiny-i-nie-mogl-wrocic,nId,1704884?parametr=embed_tyt_zdj_lead" target="_blank">więcej na ten temat</a>). Gazeta podała, powołując się na anonimowego śledczego, że z nagrań rejestratora rozmów z kokpitu wynika, że jeden z pilotów wyszedł z kabiny i nie zdołał już do niej wrócić. Drugi pilot był przytomny do chwili uderzenia samolotu o ziemię. Sam rozpoczął manewr obniżania wysokości. Zidentyfikowano pilota Drugi pilot to 28-letni Andreas Lubitz, obywatel Niemiec. Mieszkał w Montabaur, gdzie należał również do aeroklubu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-katastrofa-airbusa-w-alpach/aktualnosci/news-andreas-lubitz-kim-byl-pilot-airbusa,nId,1705337" target="_blank">Zobacz również: Kim był drugi pilot?</a> Pracował w Germanwings od września 2013 roku i wylatał 630 godzin. Władze Niemiec potwierdziły wcześniejsze doniesienia, że pilot nie miał powiązań z organizacjami terrorystycznymi. Prokuratur Brice Robin ocenił, że nie ma podstaw, by katastrofę samolotu uznać za akt terroryzmu. Na nagraniu z czarnej skrzynki słychać, że Lubitz oddycha normalnie. To - jak podkreśla prokuratura - wskazuje na fakt, że pilot do końca był świadomy. "Nic, żadne słowo nie padło w kokpicie podczas ostatnich 10 minut lotu" - informuje prokuratura. Na razie nie ustalono, czy pilot w ostatnim czasie cierpiał na depresję lub przeżywał kryzys osobowości. To opinia francuskich psychiatrów, na którą powołuje się IAR. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-katastrofa-airbusa-w-alpach/galerie/policja-przed-domem-adreasa-lubitza-zdjecie,iId,1728249,iAId,148076" target="_blank">ZDJĘCIA: Policja przed domem Adreasa Lubitza</a> Zdaniem ekspertów Lubitz, "musiał ten dramatyczny gest przygotowywać już znacznie wcześniej, decyzja nie została podjęta nagle". Władze Lufthansy podkreśliły, że wszyscy kandydaci na pilotów są dokładnie badani. Minister transportu Niemiec: Wstrząsające doniesienia Minister transportu Niemiec powiedział podczas konferencji, że jest w stałym kontakcie z Lufthansą. Wyraził nadzieję, że aktywna współpraca z przewoźnikiem będzie kontynuowana. "Informacje francuskiej prokuratury, przedstawione dzisiaj, są wstrząsające" - ocenił. Pytany o stan zdrowia Lubitza, podkreślał, że "cały czas prowadzone są badania medyczne pilotów". "Jest to przewidziane w systemach bezpieczeństwa" - tłumaczył, zaznaczając, że te dane zostaną udostępnione przez Lufthansę i na pewno pomogą w ustaleniu kolejnych informacji. Komentując wątek zablokowanych drzwi, mówił: "Otwarcie drzwi ze środka zawsze jest możliwe. Jeśli jest problem, to stosuje się kody. Chyba, że ktoś celowo zablokuje drzwi od wewnątrz. Takie regulacje zostały wprowadzone po 11 września, celem ochrony samolotów". Podczas konferencji pytano go również o to, czy na nagraniach słychać jakiekolwiek wypowiedzi drugiego pilota. Przypomniał - bo takie informacje podawała już francuska prokuratura - że "słychać było tylko oddychanie drugiego pilota". "Nie było żadnych słów. Niestety, nie dysponujemy innymi informacjami" - dodał. Nagrania z czarnej skrzynki Linie Germanwings informują, że do ostatnich chwil pasażerowie nie wiedzieli, że samolot się rozbije. Na nagraniu zarejestrowanym przez czarną skrzynkę airbusa słychać krzyki, które rozległy się tuż przed rozbiciem się maszyny. "Osoby, będące na pokładzie maszyny, zginęły natychmiast" - podaje AFP. Konferencja Lufthansy i Germanwings "Bliscy jesteśmy stwierdzenia, że kapitan na krótko opuścił kokpit i niestety nie mógł do niego wrócić. W Lufthansie i Germanwings te doniesienia sprawiły, że brak nam słów. My wszyscy nie mogliśmy przypuścić, że takie wydarzenia będą miały miejsce. Dokładnie dobieramy personel" - mówił przewodniczący zarządu Lufthansy. "Kandydatów bardzo dokładnie sprawdzamy pod kątem psychologicznym. Więc to wszystko jest dla nas niewyobrażalne. Obaj piloci wszystkie testy przeszli. Drugi pilot rozpoczął swoje szkolenie w 2008 roku, potem miał 11 miesięcy oczekiwania. Najpierw pracował jako pilot pomocnik" - tłumaczył. "Przeszedł serię szkoleń, zdał egzamin i stuprocentowo nadawał się do lotu. Jego osiągnięcia lotnicze były bez zarzutu" - podkreślał podczas konferencji przedstawiciel przewoźnika. "To najstraszniejsze wydarzenie w historii firmy" - ocenił. "Stoimy przed zagadką, która tak naprawdę nie jest jeszcze rozwikłana. Będziemy wspierać dążenie do wyjaśnienia tej zagadki" - dodał. Władze Lufthansy pytane o to, czy są jakieś procedury dotyczące możliwości wejścia do kokpitu, podkreślały, że po 11 września "opancerzono drzwi". "Nikt nie ma prawa wejść do środka bez zgody pilotów" - zaznaczył przewodniczący zarządu. Specjalne okienko umożliwia sprawdzenie, co dzieje się za drzwiami. "Pomiędzy członkami załogi toczyła się normalna rozmowa" - podkreślał przedstawiciel przewoźnika. "Takie hipotezy stawia się w ostateczności" Ekspert lotniczy Tomasz Hypki podkreślił w rozmowie z IAR, że wersja prokuratury nie jest dla niego zaskoczeniem, bo od początku mówił, że ta hipoteza najbardziej pasuje do przebiegu katastrofy. "Trzeba jednak pamiętać, że tego typu hipotezy stawia się dopiero w ostateczności, bo to jest podważanie zaufania do całego systemu, do linii lotniczych" - zaznaczył. Rodziny ofiar w miejscu katastrofy Krewni ofiar docierają w miejsce katastrofy. To właśnie tam zastały ich dzisiaj najnowsze, szokujące doniesienia dotyczące zachowania pilota. W pobliżu miejsca, w którym rozbił się samolot, ustawiono namioty, w których będą pobierane próbki DNA od rodzin ofiar - podaje AFP. Zebrane do tej pory szczątki pasażerów i załogi zostały przetransportowane helikopterem do pobliskiej miejscowości Seyne. Przewodnik górski, który dotarł do miejsca katastrofy, powiedział AFP, że nie był w stanie odróżnić porozrzucanych szczątków. Maszyna rozbiła się w Alpach francuskich Airbus wystartował we wtorek przed godz. 10 z Barcelony i leciał do Duesseldorfu w Niemczech. Rozbił się w miejscowości Meolans-Revel w Alpach Francuskich. Nikt nie przeżył katastrofy. Większość ofiar stanowią Niemcy i Hiszpanie. Wśród zabitych są też obywatele kilkunastu innych krajów. Zobacz <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-katastrofa-airbusa-w-alpach/" target="_blank">RAPORT SPECJALNY: KATASTROFA AIRBUSA W ALPACH</a>