W mediach francuskich powoli specjaliści w dziedzinie lotnictwa zastępowani są przez psychologów, psychoanalityków i psychiatrów, którzy starają się wyjaśnić, jakimi motywami kierował się sprawca tragedii. Lekarze są bardzo ostrożni w swoich opiniach. Nie wiadomo, czy drugi pilot doznał nagłego ataku depresji, czy była to jakaś forma psychozy, czy też wypalenie zawodowe spowodowane nadmiernym obciążeniem związanym z wykonywanymi zadaniami. Prasa francuska podkreśla, że można mówić raczej o tragedii ludzkiej, o mrocznych zakątkach psychiki człowieka niż o akcie terrorystycznym, chociaż nad Sekwaną pada pytanie, co mężczyzna robił w czasie, gdy zrobił sobie przerwę ze względów zdrowotnych w szkoleniu lotniczym w Niemczech i w Arizonie. Czy chodziło o stan fizyczny, stan psychiczny, a może o radykalizację jego poglądów prowadzących w stronę terroryzmu. Prasa podkreśla, że we Francji osoby odpowiedzialne za lotnictwo cywilne rozważają wprowadzenie kroków, na jakie zdobyły się już inne linie - obowiązek obecności drugiej osoby w kokpicie, gdy jeden z pilotów go opuści.