"Cała nasza rodzina się za nią modliła. Pojechał do Watykanu i po powrocie nic jej nie dolegało. Jesteśmy pewni, że to dzięki papieżowi" - mówi Marco Solano, członek rodziny kobiety, która wyzdrowiała modląc się o wstawiennictwo Jana Pawła II. "W każdej chwili mogła umrzeć. W końcu dzięki modlitwom i prośbom o wyzdrowienie, zdarzył się cud" - dodaje krewna kobiety. Według nieoficjalnych informacji kobieta doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu, które ustąpiło. Włoskie media powołując się na nieoficjalne wiadomości z Watykanu pisały, że w tym przypadku z Kostaryki, którą Jan Paweł II odwiedził 30 lat temu, mowa jest wręcz o podwójnym cudzie, bo rodzina chorej odzyskała wiarę. Agencja Ansa cytuje wypowiedź przedstawiciela tamtejszego Kościoła, że ujawnienie tej informacji było błędem i może spowodować "problemy w Watykanie", gdzie szczegóły procesu kanonizacyjnego objęte są całkowitą dyskrecją. PAP/INTERIA.PL