Niektórych po prostu nie stać. Inne nie mają z kim zajść w ciążę. Są też takie, które się boją, że nie uda im się pogodzić kariery z opieką nad niemowlakiem. Obawiają się, że nie będą dobrymi matkami, a po urlopie macierzyńskim stracą stanowisko w firmie. Strach jest też o to, jak dziecko zmieni ich związek i życie. Polki mają prawie najmniej dzieci w Europie. Co by się musiało stać, żeby zmieniły zdanie? Kamila zaczyna marzyć o macierzyństwie zawsze wtedy, gdy kolejna koleżanka zachodzi w ciążę. Opowiada o bijącym serduszku, pokazuje kolorowe śpioszki w misie. Ale Kamila szybko zmienia zdanie. Myśli: "Jedno dziecko już mam - męża, który od lat nie ma stałej pracy". Dociera do niej, że na macierzyństwo na razie nie może sobie pozwolić. Jest kosmetyczką, prowadzi swój gabinet. Jeśli nie pracuje, nie zarabia. Na czas opieki nad dzieckiem musiałaby zamknąć salon. Kamila ma 32 lata, mieszka w Gdańsku. Katarzyna myślała, że będzie mieć troje dzieci. Wyobrażała sobie, że przed trzydziestką wyjdzie za mąż, dostanie ciekawą pracę, a potem urodzi pierwsze dziecko. Spełniło się jedno marzenie. Pracuje dla międzynarodowej organizacji ekologicznej. Pragnie być matką, ale nie spotkała mężczyzny, z którym mogłaby planować związek. Od czterech lat jest sama i się boi, że wkrótce na macierzyństwo będzie dla niej za późno. Katarzyna, 38 lat, mieszka w Warszawie. Dorota często ma comiesięczny dylemat: jak przeżyć tydzień za 30 złotych. Zrobiła dwa fakultety, ale od trzech lat szuka stałej pracy. Jej mąż zarabia 1800 zł. Mieszkają w Ełku, w trzydziestu metrach kupionych na kredyt. Doroty, 29 lat, na dziecko nie stać. Agata kilka miesięcy temu awansowała na stanowisko dyrektora działu prawnego w firmie. Nie chce zmarnować szansy. Gdyby zaszła w ciążę, jej stanowisko zająłby ktoś inny. Zwalnianie kobiet po macierzyńskim to stała praktyka w jej pracy. Agata, 34 lata, z narzeczonym mieszka w Poznaniu. Magdalena ma fajny związek, ciekawą pracę i pieniądze. Jednak boi się podjąć decyzji o macierzyństwie. Obawia się, że dziecko odbierze jej niezależność. W jej domu zacznie się terror przewijania, kąpania, karmienia, usypiania. Ambicje zaczną koncentrować się wokół spraw domowych, życie towarzyskie zaniknie, podobnie jak własne potrzeby. Magdalena czytała książkę Macierzyństwo non fiction, słyszała wyznania przyjaciółek: "dziecko to okupacja". Dlatego decyzję odkłada. Ma 32 lata, jest architektem, mieszka z mężem w Warszawie. Czytaj pełny tekst "Dziecko może poczekać" w serwisie Styl.pl