"Witajcie bracia, dokąd chcielibyście się udać z bożą pomocą? Podróż do Grecji zaczyna się od Lesbos" - taki i podobne wpisy na Facebooku znaleźli dziennikarze "Eleftheros Typos". Przemytnicy za pomocą mediów społecznościowych zapewniają migrantów, że transport na greckie wyspy jest bezpieczny, a później mogą oni przelecieć samolotem z Aten do innego europejskiego kraju albo udać się samochodem do Austrii. Pod każdym wpisem widnieje numer telefonu. Niższe ceny Przemytnicy obniżyli też ceny za swoje usługi. Przerzut przez Morze Egejskie kosztuje obecnie 600 euro, dzieci płacą połowę tej ceny, a niemowlęta transportowane są za darmo. "Eleftheros typos" pisze, że greckie służby bezpieczeństwa zastanawiają się, na ile Ankara pozwala przemytnikom na to, by wykorzystywali sytuację w Turcji po nieudanym puczu. Dodaje, że grecka strona jest od tamtego czasu w pogotowiu, bo nie wiadomo, kto może znajdować się w tłumie migrantów.