"Noc grozy w Brukseli" W artykule zatytułowanym "Turecki bazar w Brukseli" konserwatywny dziennik "Kathimerini" napisał, że w trakcie "nocy grozy w Brukseli" Turcja podbiła stawkę i zażądała dalszych pieniędzy. Natomiast centrowy dziennik "Ta Nea" wskazał, iż "Turcja chciała mieć (na szczycie) wszystko co możliwe". Pod nagłówkiem "Migracyjny thriller doznał przedłużenia" bulwarowy dziennik "Ethnos" zaznaczył, że w zgodnej opinii Niemiec i Grecji Ankara podbiła stawkę, a ekstremiści (czyli państwa Czwórki Wyszehradzkiej) postawiły swe weto. "Oburzające żądania Turcji i prowokacyjne weto (premiera Węgier Viktora) Orbana" - deklaruje tytuł w lewicowym dzienniku "Efimerida ton Syntakton". Ukazujący się w Salonikach dziennik "Makedonia" napisał, że sytuacja w obozowisku uchodźców na prowadzącym do Macedonii przejściu granicznym Idomeni "przerosła nawet najgorsze oczekiwania", a jedność Europy jest znów zagrożona. "Sułtan" Erdogan rzucił wyzwanie UE Turcja podnosi cenę za zatrzymanie napływu migrantów do Europy - pisze wtorkowa włoska prasa podsumowując ustalenia Ankary z Unią na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli. W relacjach nie brak krytyki w związku z ustępstwami, do których Turcja zmusiła UE. Dziennik “La Repubblica" pisze, że premier Turcji Ahmet Davatoglu tworząc wokół siebie "oszukańczą aurę nieśmiałego i trochę zdezorientowanego księgowego" przyjechał do Brukseli, by "by rzucić kamizelki ratunkowe Europejczykom i ocalić ich przed katastrofą polityczną w wodach Morza Egejskiego". "Ale, jak każda akcja ratunkowa, także ta ma swoją cenę. I to słoną" - stwierdza rzymski dziennik i dodaje, że wyznaczył ją turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan, który dokonał właśnie "podboju" dziennika "Zaman", jednego z niewielu, jakie "nadal miały odwagę go krytykować". Gazeta wyraża opinię, że Turcja domagając się następnych 3 miliardów euro za powstrzymanie fali migrantów "wykorzystuje słabość Europejczyków, przede wszystkim kanclerz Angeli Merkel, potrzebujących jak nigdy zgody, by zacząć rozwiązywać kryzys migracyjny". W relacji z Brukseli zwraca się uwagę na stanowczą postawę premiera Matteo Renziego, który zagroził zablokowaniem porozumienia, jeśli nie znajdzie się w nim odniesienie do wolności prasy w Turcji. "La Repubblica" konstatuje, że "sułtan" Erdogan rzucił wyzwanie podzielonym przywódcom państw Unii. Początkową atmosferę szczytu gazeta opisuje następująco: "Nie było ładnym spektaklem to, co pokazali wczoraj przywódcy UE, podzieleni i niezdecydowani w każdej sprawie, w obliczu Turcji", która "dominuje na całym polu pewna swej bezkarności". O cenie podyktowanej przez Ankarę pisze też krytycznie "Corriere della Sera". Również na tych łamach pisze się z uznaniem o zdecydowaniu Renziego, który jako jedyny pytał głośno "A wolność prasy?" i rzucił wyzwanie Turcji, odrzucając "szantaż" z jej strony. Jego postawę gazeta uważa za decydującą i dodaje, że poparł go w tej sprawie brytyjski premier David Cameron. Prasa poinformowała, że zgodnie ze swą zapowiedzią premier Renzi wręczył w Brukseli wszystkim szefom państw i rządów płytę z filmem "Fuocoammare" Gianfranco Rosiego o tragediach łodzi z uchodźcami, rozgrywających się na Morzu Śródziemnym. Dokument ten wygrał niedawno festiwal filmowy w Berlinie.