Władze w Atenach od dawna są krytykowane, że nie potrafią uszczelnić granic i nie rejestrują migrantów zgodnie z procedurami. To powoduje, że kilka krajów, między innymi Niemcy i Austria, chce utrzymać przez dwa lata wprowadzone jesienią tymczasowe kontrole graniczne. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> do tej pory zezwalała na opuszczenie szlabanów na krótki czas, ale teraz przestrzega. "Strefa Schengen jest zagrożona z powodu nieodpowiednich zachowań. Zamykane są granice Europy, gdy zamkniemy wszystkie, zdamy sobie sprawę z tego jak olbrzymie będą to koszty" - mówił niedawno w Strasburgu szef Komisji Jean-Claude Juncker. By to zagrożenie oddalić, Komisja naciska na szybkie utworzenie unijnej straży granicznej. Specjalny korpus byłby wysyłany na granicę kraju, który nie radzi sobie z ochroną, nawet przy jego sprzeciwie. Ten pomysł nie podoba się między innymi Polsce. Bruksela nie rezygnuje także z utworzenia stałego mechanizmu przyjmowania uchodźców, na co również nie chce się zgodzić Warszawa. Komisja chce połączyć stały rozdzielnik z reformą polityki azylowej. Zlikwidowana ma być zasada, że pierwsze państwo do którego dotrze osoba ubiegająca się o azyl, musi rozpatrzyć wniosek.