"Imigrantom, którzy są prześladowani, których życie było zagrożone wskutek wojny i terroru, musimy stworzyć szansę na znalezienie u nas schronienia i zapewnić im takie schronienie" - powiedziała Merkel w cotygodniowym przesłaniu wideo do obywateli, zamieszczonym na jej stronie internetowej.Niemiecka kanclerz zastrzegła równocześnie, że imigranci, którzy nie mają szans na pozostanie w Niemczech, będą musieli wyjechać z kraju. Osobom mającym perspektywy na pozostanie w Niemczech władze zapewnią udział w kursie integracyjnym o wymiarze 600 godzin. Udział w takim kursie będzie możliwy jeszcze przed zakończeniem postępowania w sprawie przyznania azylu - podkreśliła Merkel. Jak dodała, dzieci uchodźców będą miały zapewnione miejsce w szkole lub przedszkolu. "Będziemy kładli nacisk na naukę języka" - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu. Merkel zwróciła uwagę, że stanowisko szefa Federalnego Urzędu Migracji i Uchodźców objął prezes Federalnego Urzędu Pracy Frank-Juergen Weise, co ma ułatwić integrację imigrantów na rynku pracy. Kursy językowe i zawodowe będą przystosowane do indywidualnych potrzeb uchodźców. Znaczna część imigrantów ma duże szanse na sukces - podkreśliła Merkel. Zaostrzone prawo azylowe Od soboty w Niemczech obowiązują zaostrzone przepisy azylowe. Nowe przepisy umożliwiają szybszą deportację obcokrajowców, którym odmówiono prawa do azylu. Wnioski o azyl obywateli Kosowa, Albanii i Czarnogóry, uznanych za kraje bezpieczne, będą mogły być rozpatrywane w trybie przyspieszonym. Rząd uzasadnia zmianę przepisów koniecznością odmiennego traktowania imigrantów z krajów, gdzie toczą się wojny, i imigrantów zarobkowych z Bałkanów Zachodnich. Aby móc zająć się bardziej intensywnie uchodźcami zasługującymi na opiekę, należy szybko pozbyć się osób, które nie mają prawa do azylu - argumentują politycy koalicji rządowej. Pod koniec września na terytorium Niemiec przebywało - według gazety "Bild" - ponad 190 tys. obcokrajowców zobowiązanych do opuszczenia kraju, lecz odmawiających wyjazdu. Jak podał "Der Spiegel", na szczycie UE w niedzielę Merkel będzie się domagała usprawnienia pracy hotspotów - placówek na zewnętrznych granicach UE, które mają rejestrować imigrantów. Niemiecka kanclerz stoi na stanowisku, że z tych ośrodków w Grecji i we Włoszech imigranci powinni być kierowani bezpośrednio do poszczególnych krajów Unii. Podział kwotowy - Merkel nie odpuszcza Mimo silnego oporu w UE Merkel forsuje nadal pomysł ustanowienia stałego mechanizmu podziału imigrantów wśród wszystkich krajów członkowskich. W piątek w Saarbruecken Merkel powtórzyła, że jej celem jest znalezienie "wspólnego rozwiązania". "Izolacja nie jest w XXI wieku wyjściem, lecz tylko złudzeniem" - powiedziała. "Celem jest uczciwy i solidarny podział obciążeń w Europie" - podkreśliła. W niedzielę w Brukseli odbędzie się spotkanie przywódców krajów bałkańskich i Merkel poświęcone kryzysowi migracyjnemu. Jak twierdzi "Der Spiegel", brukselski "miniszczyt" zwołał szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, ponieważ przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk - osoba uprawniona do podejmowania takich decyzji - odmówił pomimo próśb Merkel zorganizowania takiego spotkania. W tym roku do Niemiec ma przyjechać ponad 800 tys. imigrantów. Według mediów w rzeczywistości ich liczba może sięgnąć 1,5 mln. Z Berlina Jacek Lepiarz