Z policyjnego raportu wynika, że chodzi przede wszystkim o "napływ obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej". Tymczasem sytuacja kadrowa w niemieckiej policji przy granicy pozostawia wiele do życzenia: "Mimo iż policjanci stale są przekierowywani do innych zajęć, to w maju 2016 roku udało się odnotować 114 nielegalnych prób przekroczenia granicy", zauważa "Welt am Sonntag" (WaS). Granica "całkowicie otwarta" W rozmowie z gazetą jeden z policjantów zaznacza, że z ulic niemal całkowicie zniknęły patrole i dodaje "granica na wschód jest całkowicie otwarta". Dotyczy to także przestępców i terrorystów. 9 maja zatrzymano samochód z belgijską rejestracją. Jak przypomina gazeta, była to próba przewiezienia do Niemiec Czeczena, mającego "wyraźne związki z terroryzmem". Politycy chcą zaostrzenia kontroli "To była tylko kwestia czasu, aż przemytnicy zaczną oferować uchodźcom nowe szlaki prowadzące do Europy wschodniej", skomentował polityk <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> Wolfgang Bosbach. Niemiecki chadek zauważa, że przemytnicy wybierają trasę przez Libię na Maltę i do Włoch albo drogę lądową przez Europę Wschodnią i Polskę. Bosbach przestrzega "Jeżeli nie będzie kontroli, nielegalna migracja będzie praktycznie niewykrywalna". Szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann, w rozmowie z gazetą, żąda skuteczniejszego ścigania potencjalnych przestępców i wzmocnienia środków prewencyjnych. Potrzeba większej liczby policjantów, by walczyć z włamaniami. Jak dodał polityk "zorganizowane zagraniczne grupy przestępcze działają przede wszystkim w dużych aglomeracjach i w pobliżu autostrad". Szwajcarski szlak Gazeta wspomina również o Szwajcarii, przez którą uchodźcy coraz częściej docierają do Niemiec. W pierwszym tygodniu czerwca szwajcarska straż graniczna zatrzymała cztery razy więcej uchodźców niż pod koniec kwietnia. Byli to głównie obywatele Erytrei, Somalii i Gambii. Wśród nich wiele osób nieletnich, dodaje "Welt am Sonntag".opr. Magdalena Gwóźdź/Reakcja Polska Deutsche Welle