. - (...) Wiem, że Rosjanie planowali w tym czasie zbombardować Tbilisi i tylko dzięki obecności prezydentów w naszej stolicy wycofali się z tej decyzji". Prezydent Kaczyński przybył do Gruzji 12 sierpnia br. Na wiecu w Tbilisi towarzyszyli mu przywódcy Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy: , Toomas Hendrik Ilves, Ivars Godmanis i Valdas Adamkus. Wszyscy razem przylecieli z Warszawy polskim samolotem specjalnym do Gandży w Azerbejdżanie. Stamtąd w dalszą podróż ruszyli samochodami zapewnionymi przez władze azerskie. Na granicy przesiedli się do samochodów podstawionych przez stronę gruzińską. Wcześniej do Tbilisi przyleciał prezydent Francji . - W Brukseli Polska zaczęła ostro walczyć o Gruzję. Wiem, że to była ostra walka. W tej walce prezydent Kaczyński i minister spraw zagranicznych obronili interes mojego kraju - podkreślał w niedzielnym wywiadzie gruziński prezydent. O Polakach Saakaszwili powiedział: "Dla nas Polacy to zaprzyjaźniony naród. Mało który naród tak docenia wolność jak Polacy. Mało kto potrafi tak wyrazić solidarność jak naród polski. (...) Jest jeszcze jeden naród, który ma podobne doświadczenia i podobne myśli jak Polacy. To Gruzini. W pewnym sensie jesteśmy Polakami na południowym Kaukazie; tak samo Polacy są w pewnym sensie Gruzinami środkowej Europy. Mamy wzajemnie do siebie duży sentyment. Jestem wdzięczny narodowi polskiemu. Będą się zmieniali liderzy, będą się zmieniały rządy. Więź i sentyment pozostaną na zawsze". Zapewnił, że dołoży wszelkich starań, by nie było trudności z dostarczaniem do Gruzji pomocy humanitarnej, także z Polski. Wyraził ubolewanie, że doszło do takich trudności i podkreślił z uznaniem, że to Polska pierwsza wysłała dary z pomocą. Gruzińscy celnicy uznali, że po zniesieniu stanu wojennego wszelkie dostawy pomocy humanitarnej podlegają opodatkowaniu. Mimo starań dyplomatów organizacjom humanitarnym nie udało się wywieźć z lotniska w Tbilisi darów, także tych z Warszawy. Rosję prezydent Saakaszwili oskarżył, że jest ona okupantem. Podkreślił, że jeśli prezydentowi Francji Nicolasowi Sarkozy'emu nie powiodą się negocjacje, Unia Europejska będzie musiała "ostro zareagować". Sarkozy będzie w poniedziałek prowadził rozmowy w Moskwie i Tbilisi. Towarzyszyć będą mu szef dyplomacji unijnej Javier Solana i przewodniczący Komisji Europejskiej . Prezydent Saakaszwili wyraził opinię, że postępowanie Rosji wobec Gruzji "będzie zależeć od stanowiska Europy, od tego, jak silna będzie presja Europy".