W wywiadzie opublikowanym na łamach rządowej "Rossijskiej Gaziety", dyplomata odnotował, że "do środy nie było reakcji Mińska na temat problemu południowoosetyjskiego", a miejscowy MSZ "ograniczył się tylko do oświadczenia urzędnika niższego szczebla, wyrażającego 'poważne zaniepokojenie'. Nie rozumiemy takiego skromnego milczenia władz białoruskich" - zaznaczył ambasador. - Zdajemy sobie sprawę, że konstytucja Białorusi zakazuje wykorzystywania białoruskich wojsk poza granicami kraju, mógłby jednak zaistnieć aspekt humanitarny. A oprócz tego mogłoby mieć miejsce także werbalne poparcie, takie, jakiego my zawsze udzielamy Białorusi - uskarżał się dyplomata, krytykując wstrzemięźliwe stanowisko rosyjskiego sojusznika w sprawie konfliktu Moskwy z Gruzją.